Jeśli chcesz poprawić swoją cerę, mieć znów lśniące i puszyste włosy, jeśli chcesz nabrać wigoru - poproś brzozę. Ona da ci taki cudowny środek, swój wiosenny sok.
Leśnicy uważają ją za „chwast drzewny”, bo zabiera wodę innym drzewom. Chętnie palimy nią w kominku. Wyginięcie jednak jej nie grozi, bo rozsiewa się tak łatwo i tak szybko rośnie, że bez pomocy człowieka może dać początek sporemu zagajnikowi.
Różne soki i nalewki z niej robione są lekami nie tylko medycyny ludowej, ale i współczesnej. Jej kojące działanie doceniają panowie po goleniu. Ale prawdziwą moc brzoza osiągnęła jako drzewo magiczne i nasza „stojąca siostra duchowa”.
Symbolika brzozy
Dom otoczony brzozami emanuje spokojem, harmonią, wyciszeniem. Sadzono ją chętnie przy płotach – wierzono bowiem, że odstrasza Zło. Może właśnie dlatego przed wiekami witkami chłostano grzeszne ciała w łaźniach podczas oczyszczających kąpieli, co w nieco lżejszej formie „pokuty” stosuje się z powodzeniem i we współczesnych saunach.
Dopóki używaliśmy kołysek, wierzyliśmy, że cudowne brzozowe drewno chroni niemowlęta przed chorobami i urokami. Z gałązek brzozowych ciągle wijemy wianki świętojańskie i przystrajamy domy w czasie Zielonych Świątek, robimy palmy wielkanocne, a w lany poniedziałek kropimy dziewczyny (o ile pod ręką nie ma wiadra). Smukła uroda białego pnia była wielokrotnie portretowana przez Kossaków i Andrzeja Wajdę. Można powiedzieć, że w „Popiołach” i „Brzezinie” Betula pendula gra jedną z głównych ról. Może rzeczywiście brzoza jest bardzo polskim drzewem, skoro jej największy na świecie okaz rośnie w Gdańsku-Oliwie.
Współcześni radiesteci potwierdzają – brzoza to nie tylko magia. Ona rzeczywiście roztacza pozytywną energię. To subtelne drzewo pomaga pozbyć się złości i frustracji, zaakceptować siebie. Leczy rany cielesne i duchowe – łagodzi ból rozstania kochanków i utratę bliskich. Dotykanie, przytulanie się do jedwabistej białej kory, ba, nawet samo spacerowanie po brzezinkach działa jak zastrzyk pozytywnej energii. Białe zagajniki lubią zresztą nie tylko ludzie – wśród gałęzi uwielbiają wić gniazda ptaki, a u stóp brzózek rosną rzadkie i poszukiwane gatunki grzybów – koźlaki z czerwonymi kapeluszami, kurki i oczywiście, wśród traw na obrzeżach, pachnące, pomarańczowe rydze.
Brzoza chroni nas nie tylko w wymiarze symbolicznym. Od niepamiętnych czasów wykorzystujemy jej pączki, młode liście, korę, świeży sok i czyr brzozowy, zwany potocznie hubą, aby leczyć różne dolegliwości. Wszelkie jednak kuracje powinny być zawsze konsultowane z lekarzem, bo przygotowane z brzozy domowe mikstury są bardzo silne.
Sok z brzozy
SOK z brzozy brodawkowej – orzeźwiający, słodkawy napój. Przyspiesza przemianę materii, wzmacnia organizm. Rewelacyjnie poprawia kondycję cery i włosów. Wypłukuje z przewodów moczowych złogi, zapobiegając w ten sposób tworzeniu się kamieni nerkowych. Wspomaga leczenie stanów zapalnych nerek, pęcherza moczowego i dny moczanowej. Pomaga również w leczeniu nadciśnienia, obrzęków, reumatyzmu. Działa tak zbawiennie, bo zawiera wiele witamin, soli mineralnych i enzymów. Wcierany w skórę twarzy wygładza ją i rozjaśnia piegi.
Sok ściągaj pod koniec marca, mniej więcej w okresie topnienia śniegu, zanim jeszcze rozwiną się pączki. Z jednej dużej brzozy możemy uzyskać aż 5 litrów soku, bez szkody dla drzewa. Co najmniej pół metra nad ziemią należy wywiercić nieduży, ukośno-pionowy otwór, umieścić w nim plastikową rurkę, a jej koniec zanurzyć w butelce. Prostszym sposobem jest obcięcie końca gałązki i przywiązanie naczynia tak, by sok do niego ściekał. Po ściągnięciu soku otwór trzeba zaczopować kołkiem, wiórkami lub gliną, a obrzeża posmarować maścią ogrodniczą albo propolisową. Sok brzozowy jest nietrwały, po dwóch, trzech dniach kwaśnieje i nie nadaje się do spożycia.
Syrop z pączków – leczy przeziębienia, grypę, kaszel i katar. Słoiczek pączków zasyp taką samą ilością cukru i odstaw w ciepłe miejsce na 7 dni. Pączki wypuszczą sok. Zażywaj go po łyżeczce 3 razy dziennie.
Napar z liści – likwiduje łupież, wzmacnia włosy, zapobiega przetłuszczaniu. Ma też działanie moczopędne, oczyszczające i wybielające, dlatego pomaga w leczeniu trądziku.
1 łyżeczkę liści zalej szklanką wrzątku i odstaw pod przykryciem na 15 minut. Pij pół szklanki przed posiłkami.
Winko lecznicze – 1⁄3 butelki wypełnij pączkami brzozowymi, dodaj 2 stołowe łyżki miodu i zalej czerwonym, półwytrawnym winem. Postaw w ciemnym, ciepłym miejscu na 2 tygodnie. Co kilka dni wstrząśnij, by składniki dobrze się wymieszały. Łyżka takiej mikstury przed posiłkiem poprawi samopoczucie, pomoże przy anemii i reumatyzmie.
Huba brzozowa jest lekiem na nowotwory, miażdżycę, nadciśnienie, wrzody żołądka, stany zapalne przewodu pokarmowego. Działa przeciwbakteryjnie i pobudza wytwarzanie interferonu, substancji przeciwwirusowej. Hubę zbierz wiosną i jesienią, wysusz w temperaturze wyższej niż 50°C, a następnie zetrzyj na tarce i przechowuj w szczelnym opakowaniu. W razie potrzeby szklankę świeżej lub suchej huby zalej dwoma niepełnymi szklankami gorącego 40% alkoholu. Po 14 dniach przefiltruj. Zażywaj 2 razy dziennie po 15 ml na 2 godziny przed jedzeniem.
Z kory brzozowej otrzymujemy aromatyczny olejek leczniczy, a z drewna, korzeni i kory – dziegieć, smołę i olej juchtowy. Kora, o czym wiedzą dobrze starzy harcerze, ma i tę właściwość, że można nią rozpalać ognisko nawet wtedy, gdy jest wilgotna.
Tekst: Joanna Halena
Fotografie: Lilianna Sokołowska, Archiwum