Z lekcji biologii pamiętamy, że ptaki śpiewają, żeby zdobyć samicę. Ale to tylko jeden z wielu powodów.
Nawet w szarobury jesienny lub zimowy dzień, przy choćby krótkim przebłysku słońca, można usłyszeć śpiew ptaków. Dlaczego śpiewają? Przecież do wiosny daleko, a śpiew to godowy zew samców! Ano, sprawa wcale nie jest taka prosta.
Kto naprawdę, a kto na niby
Ponad połowa naszych ptaków to gatunki z rzędu wróblowych, a wszystkie są z podrzędu śpiewających. Ale już na przykład pohukujące sowy do ptaków śpiewających nie należą. Trele żołn też nie są śpiewem, podobnie jak świsty kureczek, świergot krasek, ochrypłe zgrzyty kruka czy gruchanie gołębi. A jednak potocznie tak są nazywane.
Powszechnie wiadomo, że ptaki śpiewają, by zdobyć samicę. Ale przecież niektóre ptasie damy także to robią, choćby u szczygłów i kanarków. Śpiewają również, lepiej czy gorzej, sójki, wrony i kruki obu płci. Bo nie chodzi tu tylko o zdobycie partnerki. W końcu taki drozd śpiewak i kos oraz samce makolągw i dzwońców dają wokalne popisy nawet wtedy, gdy już ją mają. Po co? Okazuje się, że w ten sposób uspokajają wysiadującą jaja samicę, a ta ma pewność, że nic jej nie zagraża. Poza tym to sygnał dla sąsiadów, by się nie zbliżali.
Co ciekawe, nawet najbardziej rozśpiewane samce milkną jednak, gdy w gniazdach pojawiają się pisklęta. Nic dziwnego, mają przecież wtedy ważniejsze sprawy na głowie – muszą zająć się zdobywaniem pokarmu dla potomstwa.
Ożeniony nie chce treli
Większości ptasich samców ochota na śpiew przechodzi zaraz po tym, gdy tylko połączą się w pary. Kto ożeniony, ten już nie ma nastroju na śpiewanie. Najbardziej żal śpiewu słowików, który kończy się, gdy samice zniosą jajka. Koncertują tylko nieliczne, samotne, z reguły roczne samce. I okazuje się, że śpiew samotników wcale nie musi być gorszy. Badania dowiodły, że najbardziej rozbudowane pieśni tworzą samce tam, gdzie brakuje samic – konkurencja wymusza na nich większy kunszt.
Uboga szata – bogaty repertuar
Jest jeszcze jedna prawidłowość. Otóż najładniej śpiewają samce tych gatunków, u których są one ubarwione podobnie do samic. W Polsce potwierdzają tę regułę słowiki, drozd śpiewak i skowronek.
Są też ptaki śpiewające niezbyt pięknie, ale za to wytrwale. Skąd my to znamy! Z grillowania u sąsiada, z wiejskiego wesela, konkursu karaoke? U ptaków takimi mało uzdolnionymi, ale wytrwałymi śpiewakami są gatunki żyjące w gęstych zaroślach nadwodnych, jak trzciniaki i łozówki, brzęczki, świerszczaki i strumieniówki. Strumieniówka potrafi swoje zgrzytliwe „dze-dze-dze…” powtarzać przez trzy kwadranse, a brzęczka brzęczy nawet i pół godziny. Przy czym nie improwizuje, tylko odtwarza typowe dla gatunku strofy.
Wokalne fantazje
Są jednak i takie gatunki, jak kosy i szpaki, których samice nagradzają samce za wplatanie w pieśń nowych dźwięków. Najbardziej znanym przykładem jest lirogon. To on stresuje australijskich farmerów, naśladując dzwonki ich komórek, alarmy samochodowe czy dźwięk kosiarki albo piły spalinowej. U nas trochę zamieszania mogą spowodować szpaki, gdy w marcu naśladują głos wilgi, która z kolei przylatuje do Polski w maju. Pewien szpak w moim ogrodzie wydawał z siebie takty piątej symfonii Ludwika van Beethovena. Ciekawe, gdzie się tego nauczył?
Śpiewać dla samego śpiewania
Wszelkim regułom biologicznym przeczy nasz skowronek. Śpiewa w locie, na wdechu i wydechu. Większość dnia spędza w powietrzu, niewiele jedząc i popijając tylko krople porannej rosy.
Ktoś dociekliwy zbadał jego bilans energetyczny i okazało się, że takie latanie i śpiewanie teoretycznie nie jest możliwe. A przecież zdarza się każdego wiosennego dnia!
Samiec czasem śpiewa też dla... siebie, z czystej przyjemności. Robi to wtedy cichutko, pod nosem (a właściwie pod dziobem), tak by nikt nie usłyszał. Młode samce ćwiczą przed swym pierwszym sezonem lęgowym, a dorosłe przypominają sobie sprawdzony już repertuar.
Pewna buddyjska bajka (Anthony de Mello, „Śpiew ptaka”) daje filozoficzną odpowiedź na pytanie: „Dlaczego śpiewa ptak?”. Mistrz odpowiada tak: „Ptak nie śpiewa dlatego, że ma do przekazania jakieś twierdzenie. Śpiewa, ponieważ ma ochotę na śpiew. Słowa uczniów muszą być zrozumiałe. Słowa mistrza nie muszą takimi być. Muszą być jedynie słyszane, w taki sposób, w jaki słucha się wiatru w drzewach, szumu rzeki czy śpiewu ptaka. One rozbudzają w tym, kto słucha, coś, co leży poza wszelkim rozumieniem”.
A więc słuchajmy, słuchajmy tylko dla przyjemności słuchania. I nie zastanawiajmy się już, dlaczego ptak śpiewa.
O zwierzętach opowiada dr Andrzej G. Kruszewicz, lekarz weterynarii, ornitolog, znawca ptasich obyczajów, autor wielu książek, dyrektor warszawskiego zoo.
Zdjęcia: Naturepl/BE&W, Minden Pictures/FPM, Shutterstock