Przemoczone buty to specjalność dzieciaków. Ale i nam, dorosłym, zimą często się to zdarza, zwłaszcza gdy wpadniemy po kostki w śnieżne błoto. Jak je uratować?
Zaraz po przyjściu do domu trzeba przetrzeć skórę gąbką albo szmatką.
Jeśli pojawią się białe ślady po soli, warto na wilgotno – czystą wodą albo zmieszaną z odrobiną octu – wycierać je tak długo, aż zupełnie znikną, bo potem sobie z nimi nie poradzimy. Teraz wkładamy do butów pogniecione gazety i ustawiamy z daleka od kaloryfera lub pieca, by wysychając, nie straciły fasonu. W zależności od tego, jak bardzo były mokre, gazety wymieniamy kilka razy.
Można też nasypać do środka ryżu, który łatwo wchłania wilgoć. Skórzane obuwie dobrze jest podczas suszenia lekko natłuszczać (np. olejem), żeby skóra nie stwardniała i nie popękała. Jeśli są to kozaki, warto włożyć do środka prawidła albo chociażby butelkę, która utrzyma cholewkę w pionie.
Suche buty trzeba solidnie zapastować, a najlepiej także zaimpregnować – rozgrzać delikatnie skórę suszarką, żeby lepiej wchłaniała, a potem wetrzeć w nią wazelinę albo gęstą oliwę. Teraz botki nie oddadzą się łatwo śniegowi i wodzie.
Tekst: Redakcja