Lodowisko daje mnóstwo radości pod warunkiem, że mamy na nogach łyżwy.
Jednak gdy pojawia się na chodniku czy podjeździe przed domem, robi się zdecydowanie mniej sympatycznie. Najłatwiej sięgnąć wtedy po sól drogową i problem po chwili zniknie, ale... pojawią się nowe. Ten popularny odmrażacz to czysta chemia niszcząca oprócz lodu niemal wszystko, co napotka: trawę, krzewy, drzewa. A także nasze buty i psie łapy. Rozwiązaniem może nie najbardziej nowoczesnym, za to pewnym, jest łopata. Warto zacząć od odśnieżania – przymarznięty do lodu śnieg utwardza go i utrudnia roztapianie. Śliskie miejsca zabezpieczamy, posypując je np. mieloną lucerną (naturalny nawóz!), gruboziarnistym piaskiem, trocinami, ekologicznym kocim żwirkiem czy popiołem z kominka.
Najgrubsze lodowe łaty można polać niewielką ilością nawozu azotowego, mocznikiem lub... sokiem z buraka cukrowego (właśnie dlatego warto je posadzić wiosną w ogródku). W internetowych sklepach są też do kupienia bezpieczne dla środowiska odmrażacze, np. antylód, eis-tiger. Można też używać chlorku magnezu (dostaniemy go w sklepach ogrodniczych) – nie tylko nie powoduje zakwaszania gleby, ale dodatkowo wzbogaca ją w magnez.
Fotografie: Flora Press, Gap Photos/ Medium, Fotochannels, Be&W, Biosphoto/ East News, Stockfood/ Free, shutterstock.com