Ogród tonie w bieli, śnieg iskrzy się w słońcu. Zobaczcie, ile tu barw. Wystarczy zadbać o zimozielone rośliny, a ich kolorowe liście i owoce będą rozjaśniały ogród w ponure dni.
Odkąd oddałam im w posiadanie część ogrodu, mogę z założonymi rękami patrzeć, jak się rozrastają, nie oczekując ode mnie nic w zamian. Nie wymagają uciążliwego pielenia ani stosowania chemii – ich twarde, mocne liście nie są smaczne dla owadów, które zimą śpią, a wiosną wolą pędy młode i bardziej soczyste.
Co jeszcze potrafią zimozielone? Lista ich zalet nie ma końca.
Wiele z nich świetnie radzi sobie tam, gdzie trawa cienko przędzie, i to nawet ta polecana do cienia, a także na skarpach, gdzie z natury panują dla roślin spartańskie warunki (susza i erozja). Chronią ziemię przed wysychaniem i przegrzaniem, toteż z ich towarzystwa cieszą się drzewa i krzewy – dla ich korzeni to kołderka na zimę i parasol przeciwsłoneczny na lato. Chociaż przeważnie bujnie rosną, nie panoszą się na tyle, by stały się plagą (a gdyby nawet, łatwo ukrócić ich zapędy choćby przy użyciu sekatora). Zmieszczą się nawet na skrawku ziemi przy szeregowcu. Praktyczni Niemcy, Holendrzy i Amerykanie uczynili je stałymi rezydentami swoich ogrodów.
Czym się kierować przy wyborze roślin?
Na pewno trzeba się przyjrzeć warunkom, w jakich przyjdzie im żyć: czy miejsce jest cieniste, czy raczej słoneczne, wilgotne czy suche. Lepiej posadzić roślinę, której będzie odpowiadało nowe siedlisko, niż potem na siłę, dużym nakładem pracy starać się jej dogodzić. Pamiętajmy o glebie – mieszkańcy wrzosowisk (wrzosy, modrzewnica, borówka, golteria) wymagają kwaśnej, a i jałowce lepiej na niej rosną. Poza tym – a może nawet przede wszystkim – należałoby rozważyć, czy zielony dywan w ogóle będzie pasował do naszego ogrodu. Na pewno lepiej wpisze się w taki o współczesnym charakterze niż w ten sielsko-wiejski, choć trudno tu o kategoryczne stwierdzenia.
Miejmy też na względzie przyszłe rozmiary roślin. Obok potentatów, zdolnych z czasem przeobrazić się w jeziora zieleni, wśród okrywowych są również maluchy, od których próżno by oczekiwać szalonej ekspansji – sprawdzają się raczej w skali mikro, w roli poduszek na skalnym ogródku czy zielonej ściółki pod drzewem. Decydując się na krzewy takie, jak: irgi, trzmieliny lub jałowce, sprawdźmy, co tak naprawdę kupujemy – ich odmiany znacznie się między sobą różnią i nie wszystkie tworzą kobierce.
Roślin na trwałe dywany jest sporo; tu przedstawiam tylko te, których nie trzeba zimą opatulać – bo cóż to za dywan, który trzeba nakryć, żeby się nie zniszczył?
● Barwinek pospolity (Vinca minor). Cały rok zdobią go lśniące ciemnozielone liście, a wiosną prześliczne fioletowe lub niebieskie kwiaty. Zdarza się, że wygląda mizernie i nie tworzy gęstego dywanu. Recepta na sukces to półcieniste lub cieniste miejsce oraz żyzna, wilgotna ziemia, nie przykryta żadną ściółką. Kora nie wchodzi w rachubę, bo wtedy pędom trudno uchwycić się podłoża.
● Bluszcz pospolity (Hedera helix). W mitologii greckiej był atrybutem Dionizosa (a w rzymskiej – Bachusa) i traktowano go jak afrodyzjak. W Anglii do dziś wizerunek gałązki tego pnącza służy za szyld wielu winiarni. Bluszcz to jedna z najbardziej eleganckich roślin okrywowych. Rośnie praktycznie na każdej glebie. Chętnie pełza po ziemi, wrastając w nią korzonkami. Przez szczelną okrywę liści nie prześlizgną się nawet wszędobylskie mlecze. Przy braku podpory zwisa, tworząc malownicze kaskady. Lubi też wspinać się na drzewa. Najbardziej lubi półcień, ale rośnie także na słońcu.
● Borówka brusznica (Vaccinum vitis-idaea). Krzewinka często spotykana w naszych lasach, polecana na kwaśne gleby. Jej ozdobą oprócz liści są czerwone kulki jadalnych, kwaśnych owoców, z których robi się dżemy i konfitury (doskonałe do mięs) oraz soki.
● Golteria (Gaultheria). Niska (15 cm), dekoracyjna krzewinka na lekką, kwaśną glebę. Zdobią ją nie tylko lśniące liście, czerwieniejące zimą, ale także różowe kwiaty, a zwłaszcza czerwone kuliste owoce, utrzymujące się do wiosny (są jadalne, lecz niezbyt smaczne).
● Irga Dammera (Cotoneaster dammeri). Ten rozłożysty krzew o okrągławych, błyszczących listkach świetnie wygląda w roli rośliny okrywowej. Są odmiany osiągające zaledwie 10–30 cm wysokości.
● Jałowce (Juniperus). Niegdyś wierzono, że jałowiec posadzony obok drzwi wejściowych broni wstępu złym duchom i czarownicom. Na wszelki wypadek warto więc mieć te krzewy w ogrodzie, tym bardziej że wiele z nich to wspaniałe rośliny okrywowe. Niski, rozpostarty pokrój mają niektóre odmiany jałowca pospolitego (J. communis), sabińskiego (J. sabina), płożącego (J. horizontalis), nadbrzeżnego (J. conferta). Wszystkie bez problemu radzą sobie w miejscach suchych, nawet na jałowej glebie (stąd nazwa). Dodatkową ich zaletą jest różnorodne ubarwienie, niekiedy złociste czy niebieskawe, ostatnio pojawiły się też odmiany pstre. Owoce jałowców wyglądają jak jagody, początkowo zielone, później niebieskawe. To im dżin i jałowcówka zawdzięczają swój charakterystyczny smak. Owoce te znamy też jako przyprawę do bigosu i dziczyzny (należy jednak zachować umiar, bo spożywane w nadmiarze podrażniają pęcherz).
●Kostrzewa sina (Festuca glauca). Trawa o sztywnych niebieskawych liściach, jeszcze bardziej odporna na suszę od swojej zielonej kuzynki, kostrzewy Gautiery. Niestety jest krótkowieczna, ale za to często sama się rozsiewa.
●Modrzewnica (Andromeda). Krzew o wysokości do 25 cm o srebrzystych liściach. Doskonała na wrzosowiska (wymaga kwaśnej gleby). Późną wiosną okrywa się kulkami różowych kwiatów.
●Rozchodniki (Sedum). Niskie rośliny magazynujące wodę w liściach, znakomite na skalniaki. Mają zielone lub niebieskawe liście. Do szczęścia potrzebują piaszczystej, suchej ziemi i słońca. Latem efektownie kwitną, w zależności od gatunku na żółto (rozchodnik ostry, kamczacki, ościsty), różowo (rozchodnik Siebolda, karpacki), biało (rozchodnik rozłożysty).
●Runianka japońska (Pachysandra terminalis). Parasolki jej liści zawsze prezentują się dekoracyjnie, a wiosną ożywiają je kremowe kwiatki. Jest rośliną cieniolubną. Preferuje żyzne, wilgotne gleby, ale na gorszych też urośnie.
●Trzmielina Fortune’a (Euonymus fortunei). To niskie krzewinki, zimozielone lub półzimozielone. Spośród licznych odmian najsilniej rośnie Coloratus, której liście jesienią stają się purpurowe. Potrafi się płożyć lub wspinać po ogrodzeniach do wysokości 2 m. Są też odmiany dwubarwne – zielono-białe oraz zielono-złote.
● Wrzos pospolity (Calluna vulgaris). Te popularne krzewinki mają kwiaty w pięknych odcieniach fioletu, różu, bywają też białe. Również ich liście mają różne kolory (zielone, żółte, cytrynowe, pomarańczowe, stalowoszare). Wrzosy kwitną aż do mrozów. Pamiętajmy, że muszą rosnąć w słonecznym, zacisznym miejscu, na glebie naturalnie kwaśnej lub zmieszanej z nieodkwaszonym torfem.
Tekst: Anna Karska
Fotografie: Anna Słomczyńska, Lilianna Sokołowska, Corbis, Medium