Zimna Zośka i zimni ogrodnicy - kiedy wypadają te majowe przymrozki i co oznaczają dla upraw?
PoradyMaj to miesiąc kwitnących drzew owocowych, kwiatów i krzewów. Okoliczności przyrody są wspaniałe. Dni coraz dłuższe, ptaki śpiewają, zakochani randkują na całego. Wszyscy zdążyli już zapomnieć o zimowych szalikach, a tu przyroda funduje nam pstryczka w nos!
Nagłe ochłodzenie i temperatury poniżej 0 st. w nocy... Nikt nie lubi powrotu niskich temperatur w środku wiosny, nawet jeśli trwają tylko kilka dni. Niestety zimni ogrodnicy i zimna zośka to cykliczne zjawisko pogodowe, którego trzeba się spodziewać. Czy wiesz jak, że te kilka zimnych dni potrafią być groźne dla roślin?
Kiedy wypadają zimna Zośka i zimni ogrodnicy?
Zimni ogrodnicy to zjawisko pogodowe, którego możemy spodziewać się zawsze w podobnym terminie.
A kim są tajemniczy zimni ogrodnicy? To majowi święci Pankracy, Serwacy i Bonifacy. Ich imieniny wypadają kolejno: 12, 13 i 14 maja. Po nich jeszcze tylko zimna Zośka, która wypada w imieniny Zofii, 15 maja.
Choć, na przykład, w roku 2008 na zimną Zośkę było ponad 20 stopni, a ochłodzenie przyszło dopiero 10 dni później.
Skąd wzięły się te nazwy?
Pankracego i spółkę nazywa się też „świętymi złodziejami” z powodu strat, na jakie narażają ogrodników, zwłaszcza hodowców drzew i krzewów owocowych.
Dlaczego padło właśnie na nich? Co komu zrobiło dwóch męczenników, niderlandzki biskup i nieszczęsna matka trójki dzielnych córek? Absolutnie nic. Mają pecha, bo ryzyko wystąpienia przymrozków jest statystycznie najwyższe między 10 a 17 maja.
Cała Europa kojarzy wyżej wymienionych z wiosennymi przymrozkami: w Niemczech zwą ich Eisheiligen (lodowi święci), we Francji – saints de glace (święci od lodu). Nikt nie pamięta, że taki Pankracy pilnuje, by dotrzymać przysięgi, i chroni przed bólem głowy, Serwacy leczy gorączkę i reumatyzm, a Bonifacy wyciąga nałogowców ze szponów alkoholizmu.
Skąd to nagłe załamanie pogody?
Teoretycznie po prostu następuje "zmiana cyrkulacji atmosferycznej”, kiedy to po barycznym wyżu następuje niż, wiodąc pod rękę „zimne powietrze z obszarów polarnych”.
W praktyce chodzi o to, że już się człowiek przyzwyczaił do wiosny, do miłego ciepełka, pochował głęboko swetry i kalesony. A tu nagle, choć mamy połowę maja, nadciągają jakieś chmurzyska, ziąb aż zęby dzwonią, leje, wieje, zdarza się, że nawet grad spadnie! Temperatura gwałtownie spada, nocą dochodząc nawet do minus 4 przy gruncie. W przypadku roślin rosnących tuż przy gruncie taki spadek temperatury może dla nich oznaczać smutny koniec.
Jakie prace w ogrodzie można wykonać, aby owoce przetrwały, gdy nadchodzą majowe przymrozki?
Co roku słychać narzekania, że zimni ogrodnicy znowu rozrabiają i to jak działanie niskich temperatur wpłynie na wzrost cen owoców.
Nie jesteśmy jednak totalnie bezbronni przy nagłym spadku temperatury. Co można zrobić, aby ustrzec się przed stratami w naszym ogrodzie? Przede wszystkim trzeba uważnie śledzić prognozy pogody. Gdy tylko pojawia się ochłodzenie, można rozpalać w sadach ogniska, żeby ogrzać kwiaty, które zdążyły już rozwinąć się na drzewach. Można też solidnie zasilić rośliny nawozem z potasem, oczyścić grządkę z chwastów i mocno podlać. Wilgotna ziemia lepiej magazynuje ciepło, a jeśli temperatura gwałtownie spadnie – wolniej je oddaje. Dzięki temu młode rośliny nie przemarzną i nie trzeba będzie sarkać na Bogu ducha winną świętą Zofię. Pamiętajcie, aby zaplanować uprawę roślin adekwatnie do ich potrzeb. Po 15 maja można już spokojnie brać się za sianie i sadzenie warzyw i innych roślin wrażliwych na mróz.
Po "zimnej Zośce" będzie można odetchnąć z ulgą, a swetry wrzucić z powrotem w czeluście szafy. Ostatnie wiosenne przymrozki za nami!
Tekst: Weronika Kowalkowska i Antonina Rzeszotarska
Zdjęcia: Freestocks, Nina Plobner, Jasmin Schreiber, Eugene Golovesov/ unsplash; shutterstock