Prawidłowe wykarmienie ryb w oczku wodnym jest kluczem do utrzymania ich w dobrej kondycji oraz… do zachowania w czystości wypełniającej nasz staw wody. Rynek oferuje obecnie dziesiątki rozmaitych gotowych pokarmów w postaci pływających pałeczek, pływających lub tonących granulek, pływających płatków. Są też pokarmy specjalne, np. w formie większych kawałków przystosowanych do podawania oswojonym zwierzętom bezpośrednio z ręki. Ponadto uzupełniająco można stosować rozmaite pokarmy dodatkowe. Zanim jednak popędzimy do sklepu warto poznać wymagania żywieniowe poszczególnych gatunków ryb standardowo hodowanych w przydomowych stawach ozdobnych.
Kto co lubi?
Do najchętniej pielęgnowanych w oczkach wodnych gatunków należą: karaś ozdobny, karp „koi”, jaź (a zwłaszcza jego złota odmiana zwana orfą), lin (również złoty), amur, tołpyga i jesiotr (a konkretnie – sterlet). Przyjrzyjmy się pokrótce wymaganiom żywieniowym i preferencjom pokarmowym tych ryb.
Karaś ozdobny należy do niekłopotliwych w wykarmieniu ryb wszystkożernych. W warunkach stawowych należy podawać mu suche pokarmy w postaci grubych płatków, drobnych pałeczek lub granulek. Młode ryby z powodzeniem można też dokarmiać pokarmami płatkowanymi stosowanymi w żywieniu ryb akwariowych. Dla podkreślenia pięknych kolorów karasi ubarwionych złoto, pomarańczowo i czerwono wskazane jest podawanie im pokarmów wybarwiających zawierających karotenoidy.
Karp „koi” jest okazałą, bardzo żarłoczną rybą, wymagającą odpowiednio dobranych pokarmów o dużej zawartości białka. Najlepiej karmić go wysokokaloryczną karmą w granulkach. Bardzo dobre są granulki z dużą zawartością spiruliny. Jako karmę dodatkową można stosować pływające pałeczki, tzw. sticksy. Do karmienia oswojonych dużych okazów można stosować specjalne przysmaki w postaci dużych kęsów przygotowanych do podawania im z ręki bezpośrednio do pyska.
Jaź jest typową stadną rybą wszystkożerną. Preferuje pokarm w postaci pałeczek pływających po powierzchni wody. Rybom o ubarwieniu złocistym wskazane jest podawanie karmy zawierającej karotenoidy. Duże stado jazi wymaga regularnego karmienia i sporych ilości pokarmu.
Lin to gatunek wszystkożerny z przewagą pokarmu pochodzenia zwierzęcego. W warunkach stawowych najlepiej podawać mu drobne i średniej grubości granulaty opadające na dno. Wskazane są pokarmy kaloryczne i wysokobiałkowe. Chętnie zjadane są np. granulaty przeznaczone normalnie dla młodych jesiotrów. W braku tego typu pokarmów można podawać typowe pływające pałeczki które ryby dość szybko uczą się przyjmować. Dla odmiany złocistej wskazana jest karma zawierająca naturalne składniki wybarwiające.
Amur to okazała ryba, która odżywia się karmą roślinną. Wymaga dużych ilości pożywienia – rośnie wtedy bardzo szybko i w krótkim czasie osiągają imponujące rozmiary. W stawach najlepiej podawać mu pływające pałeczki roślinne oraz granulki z dużą zawartością spiruliny. Uzupełnienie diety mogą stanowić karmy pochodzenia zwierzęcego (przyspieszają wzrost młodych amurów). Ryby te chętnie zjadają też wszelkie rośliny wodne (piłkowane zęby i nadzwyczaj długi przewód pokarmowy pozwalają im na zjadanie nawet przybrzeżnych trzcin). Młode amury doskonale nadają się do oczyszczenia z nich zaniedbanych i silnie zarośniętych stawów – dziennie zjadają ilość roślin dochodzącą do 120% masy ich ciała. Z drugiej strony, jeśli zależy nam na utrzymaniu dużej ilości roślin w stawie, lepiej zawczasu zrezygnować z zakupu tych ryb.
Bardzo ciekawym pod względem sposobu odżywiania gatunkiem jest tołpyga. Ryba ta żywi się pływającym w wodzie planktonem roślinnym (a więc głównie glonami), który pracowicie odfiltrowuje przy pomocy specjalnie ukształtowanych wyrostków. Dla jego trawienia posiada wyjątkowo długi przewód pokarmowy dziesięciokrotnie przekraczający długość ciała samej ryby. W braku odpowiedniej ilości fitoplanktonu ryby te mogą głodować, dlatego powinny być wprowadzane wyłącznie do stawów, które będą w stanie zapewnić im dostatek naturalnego pożywienia. Praktycznie nie ma możliwości ich sztucznego dokarmiania.
Wielce nietypową pod względem preferencji pokarmowych rybą jest sterlet (jesiotr). Jako gatunek denny, pobiera pokarm niemal wyłącznie z dna (predysponuje go do tego umiejscowienie otworu gębowego na spodniej stronie ciała). Wymaga karmy opartej głównie na składnikach zwierzęcych, kalorycznej i bogatej w tłuszcze. W handlu spotyka się specjalne granulaty dla ryb jesiotrowatych szybko opadające na dno. Wielkość granulatu należy dobierać odpowiednio do rozmiarów posiadanych przez nas ryb. Dietę taką sterlety uzupełniają zjadając niekiedy rośliny wodne oraz glony. Wyrośnięte osobniki mogą sporadycznie polować na małe ryby, choć w warunkach stawowych zdarza się to niezmiernie rzadko.
Pokarmy dodatkowe
Oprócz specjalistycznych pokarmów dla ryb stawowych mieszkankom naszego oczka wodnego można serwować rozmaite inne przysmaki, głównie pochodzenia naturalnego. Doskonale sprawdzają się dżdżownice i larwy owadów, które możemy nabyć np. w sklepach wędkarskich lub wyhodować samodzielnie (w celu znalezienia przepisów na hodowlę np. dżdżownicy kalifornijskiej, doniczkowców czy tzw. białych robaków odsyłamy do innych, bardziej szczegółowych publikacji). Ponadto rybom stawowym, a zwłaszcza narybkowi, można serwować niektóre pokarmy stosowane normalnie w akwarystyce w żywieniu ryb tropikalnych. Doskonałe są zwłaszcza płatki zawierające duże ilości spiruliny bardzo chętnie spożywane np. przez karasie i karpie. Niestety, jest to rozwiązanie raczej kosztowne, bowiem pokarm ten ma dość wysokie ceny. W żadnym wypadku nie należy podawać rybom stawowym pieczywa ani innej „ludzkiej” żywności. Powoduje to u nich kłopoty z trawieniem i może przyczynić się do powstania poważnych dolegliwości zdrowotnych, nie wspominając już o niepotrzebnym zanieczyszczeniu wody w stawie.
Jak karmić i… czy w ogóle?
Dobór odpowiedniego pokarmu to tylko połowa sukcesu. Pozostaje jeszcze pytanie jak często i w jakich ilościach go podawać? Teoretycznie sprawa jest prosta, bowiem każdy producent podaje zalecenia w tym zakresie na worku, puszce czy innym opakowaniu karmy. Niektórzy przygotowali nawet dla swych Klientów specjalne broszurki-poradniki. Problem jednak w tym, że w interesie każdego z nich leży sprzedaż jak największej ilości pokarmu dlatego standardowo spotykanym zaleceniem jest „karmić ryby w oczku kilka razy dziennie porcjami pokarmu możliwymi do spożycia w ciągu kilku minut” lub podobne.
W rzeczywistości tak intensywny „tucz” uzasadniony jest wyłącznie w przypadku dokarmiania młodego, szybko powiększającego swe rozmiary narybku. Gdybyśmy chcieli potraktować w taki sposób dorosłe ryby nasze oczko szybko zamieniłoby się w cuchnące bajoro zaś jego mieszkanki wypłynęłyby na wierzch do góry brzuszkami. Należy pamiętać, że w dostatecznie obszernym, prawidłowo założonym i przynajmniej częściowo obsadzonym różnego rodzaju roślinami oczku wodnym z biegiem czasu wytworzy się całkiem złożony ekosystem z bogactwem różnego rodzaju bezkręgowców stanowiących najlepszy, bo całkowicie naturalny pokarm dla ryb.
Pojawią się w nim również glony spełniające taką samą rolę. Cenną przekąską dla wielu gatunków są też niektóre części roślin. Jeżeli w naszym stawie utrzymujemy niezbyt dużą populację ryb ich karmienie może okazać się całkowicie zbędne (w końcu w „dzikich” jeziorach nikt ryb nie dokarmia a jakoś żyją i dobrze się mają). W większości prawidłowo założonych i obsadzonych oczek podawanie pokarmu należy rozpatrywać nie w kategorii karmienia, a raczej dokarmiania tak, aby dostarczyć zwierzętom brakujących im składników pokarmowych. Przede wszystkim, należy „nauczyć” nasze ryby przyjmowania pokarmu i jego dokładnego wyjadania. W tym celu – przynajmniej początkowo – dobrze jest stosować specjalistyczny karmnik, czyli pływający pierścień ograniczający jego rozpływanie się.
Można nabyć go w sklepie lub hurtowni ogrodniczej lub skonstruować samemu ze zwiniętego w okrąg kawałka lekkiego węża gumowego (jeden koniec rozgrzewamy nad płomieniem i na siłę wciskamy w niego drugi). Karmnik taki umieszczamy w wybranym dość płytkim miejscu stawu i mocujemy np. przywiązując kawałkiem sznurka do brzegu lub kępy roślin nadwodnych. Pokarm – początkowo w bardzo małych ilościach – sypiemy wyłącznie w jego obręb. Taki postępowanie uchroni go przed rozpływaniem się i dostawaniem w miejsca niedostępne dla ryb, gdzie, rozkładając się, przyczyniałby się tylko do pogarszania się jakości wody w stawie. Niektórzy zalecają przed każdym karmieniem wkładanie ręki do karmnika i pluskanie wodą tak, aby zwrócić uwagę ryb i zachęcić je do przypływania. Ryby bardzo szybko uczą się wiązać ten hałas z karmieniem i – niczym na komendę – przypływają „na obiad”. Gdy nauczą się już dokładnie wyjadać pokarm z karmnika z biegiem czasu można go usunąć.
Generalnie w typowym oczku wodnym zaleca się karmienie ryb nie częściej niż raz dziennie, a nawet co drugi dzień. Dodatkowo – przynajmniej raz w tygodniu obowiązkowo należy zastosować głodówkę. Podawanie pokarmu rozpoczynamy wiosną dopiero wtedy, gdy woda osiągnie temperaturę 8-10ºC. Początkowo porcje pokarmu powinny być niewielkie. Specjaliści zalecają często podawanie w tym pierwszym, przejściowym okresie wyłącznie pokarmów naturalnych takich jak np. dżdżownice czy larwy owadów, choć dobry pokarm firmowy również doskonale się do tego celu nada. Gdy temperatura wody przekroczy 15ºC karmienie można nieco zintensyfikować. Wybudzone z zimowego odrętwienia i wychudzone ryby z reguły mają wtedy doskonały apetyt. W okresie tym można włączyć do ich żywienia wysokokaloryczne pokarmy typu „gainer” pamiętając jednak, aby nie podawać ich permanentnie, ale na przemian z „lżejszymi” mieszankami.
Karmienie kontynuujemy przez całe lato. Ryby powinny otrzymywać możliwie urozmaicony pokarm dlatego warto nabyć produkty kilku firm i stosować je naprzemiennie. Jeśli posiadamy ryby kolorowe (żółte, pomarańczowe, czerwone) w skład ich menu zaleca się włączenie pokarmów wybarwiających zawierających naturalne karotenoidy. Jako urozmaicenie można podawać pokarmy przystosowane do serwowania z ręki (zwłaszcza dużym rybom). Wczesną jesienią, gdy temperatura wody zaczyna stopniowo opadać, warto przygotować mieszkańców oczka do zimowania. Wskazane jest, aby – dla własnego bezpieczeństwa – ryby w tym okresie nieco przytyły. Do ich menu ponownie można włączyć więc pokarmy wysokokaloryczne w tym oferowane przez niektórych producentów specjalistyczne mieszanki „zimowe”, a raczej „przedzimowe”.
Karmienie kontynuujemy aż do momentu, gdy temperatura wody spadnie poniżej 8-10ºC. Ostatnie kilka razy podajemy pokarm w coraz dłuższych odstępach czasowych aby przygotować ryby do zimowego okresu głodu. Zimą nie karmimy ryb w ogóle – co prawda żerują one w tym czasie, ale wyjątkowo mało intensywnie i w zupełności wystarczy im to, co same znajdą w oczku. Wyjątek można uczynić jedynie w przypadku wystąpienia wyjątkowo ciepłej zimy, gdy woda sporadycznie przekracza wspomniany poziom temperatury (bywają takie lata). Wtedy – raz na kilka dni – można podać zwierzętom niewielką (!) ilość łatwostrawnego pokarmu.
Tekst i fot: z archiwum firmy AQUAEL (www.aquael.pl)