Jeśli na samą myśl o założeniu ciężkich narciarskich butów dopada cię zmęczenie, widok ukochanych carvingów przestał przyspieszać bicie serca i nawet wspomnienie smaku grzańca na stoku nie jest w stanie wskrzesić twego entuzjazmu, niechybny to znak, że właśnie zapadłeś na karnetowstręt, zwany też syndromem biegacza. Ta znana już w ubiegłym wieku przypadłość zatacza ostatnio coraz szersze kręgi wśród Polaków, a objawia się masowym zastępowaniem nart zjazdowych biegówkami.
Ciężko na razie określić najbardziej narażone na karnetowstręt grupy ryzyka. Powszechnie bowiem obserwuje się niespotykane wręcz zróżnicowanie wśród dotkniętych syndromem. Z pewnością bez znaczenia jest wiek – równie częste są przypadki występowania owej przypadłości wśród wnuków i ich dziadków, młodzieży, jak i osób w wieku średnim. Także ogólna sprawność czy kondycja wydaje się nie mieć wpływu na podatność na zarażenie, chociaż zanotowano wyraźne podniesienie wydolności organizmu u szczególnie ciężkich przypadków.
Zaobserwowałeś u siebie pierwsze objawy i zastanawiasz się nad leczeniem? Nie warto nawet próbować. Na pocieszenie można jedynie dodać, że wszystko, co najlepsze, prawdopodobnie jeszcze przed tobą. Moda na aktywny wypoczynek zdaje się nie słabnąć i bieganie na nartach doskonale wpisuje się w ten trend. Jedne dyscypliny od lat zajmują wysoką pozycję, inne dopiero pretendują do sportowej czołówki. O ile narty zjazdowe ciągle trzymają się mocno, biegówki z roku na rok zyskują coraz większą popularność. Prawdopodobnie duża w tym zasługa naszej olimpijki – Justyny Kowalczyk, której zmagania z rywalkami i własnym zmęczeniem każdej zimy przyciągają przed telewizor tłumy fanów. I chociaż kolejna „małyszomania” raczej nam nie grozi, to warto przy tej okazji zauważyć, że dla przeciętnego kibica o wiele bardziej realne jest spróbowanie swoich sił w bieganiu na nartach niż w skokach.
Wyraźny wzrost zainteresowania nauką biegania na nartach obserwuję od 2-3 lat – potwierdza Kuba Bernady, instruktor narciarstwa biegowego w Lasówce koło Zieleńca (Sudety). – Często zgłaszają się do mnie całe rodziny uznając ten rodzaj aktywności za dobry sposób na wspólne spędzanie czasu. To coś zupełnie innego niż wymiana kilku zdawkowych uwag w kolejce do wyciągu.
O ile Jakuszyce prawie od zawsze były ważnym punktem na zimowej mapie Polski, m.in. za sprawą rozgrywanego tam od przeszło 30 lat Biegu Piastów, to miejscowości takie jak Lasówka w gminie Bystrzyca Kłodzka dopiero budują swoją pozycję i markę wśród entuzjastów biegówek. Aby wypromować turystyczne walory regionu, powstał serwis informacyjny Lasowka.info, w którym znaleźć można lokalną bazę noclegową, propozycje aktywnego wypoczynku na każdą porę roku oraz opisy godnych odwiedzenia miejsc i zabytków. Zimą, pod hasłem „Do Lasówki na biegówki” promowane będą okoliczne trasy biegowe.
Ważną rolę w rozwoju regionu grają również działania lokalnych władz: współpraca 2 przygranicznych gmin – Bystrzycy Kłodzkiej i Orlickie Zahorzi – zaowocowała wytyczeniem nowych odcinków i połączeniem ich z istniejącymi szlakami, co w sumie dało sieć aż 230 km utrzymywanych tras biegowych po obydwóch stronach polsko-czeskiej granicy. Taka infrastruktura w połączeniu z warunkami naturalnymi (długo utrzymująca się pokrywa śnieżna i łagodne fałdowania terenu) sprzyja rozwojowi zimowej turystyki aktywnej. To również oferta odmienna od tego, co ma do zaproponowania pobliski Zieleniec.
Dla gości stwarza natomiast możliwość spędzenia ferii zimowych w jednej z miejscowości w tym rejonie i robienie dostosowanych do własnej kondycji wypadów na biegówki. Tanie noclegi oferują m.in. Lasówka, Mostowice, Spalona – adresy oraz przydatne informacje znaleźć można na stronie Lasowka.info. Dla choć trochę zahartowanych w trudach biegaczy doskonałym pomysłem jest zaplanowanie całodziennej wyprawy, z przerwą na odpoczynek i posiłek w schronisku. Niewiele wysiłku potrzeba, aby zorganizować niezapomnianą przygodę w gronie przyjaciół lub rodziny – sylwestrowa wędrówka po Sudetach czy świąteczny dzień zamiast przy stole spędzony na biegówkach z pewnością wyjdzie wszystkim uczestnikom wycieczki na zdrowie. Wspomnienia z takiej wyprawy powracają przez wiele lat. Po powrocie obowiązkowo grzejemy się przy kominku, z parującym kubkiem w dłoni i pęczniejemy z dumą z własnych dokonań.
Bliskość Zieleńca i Dusznik Zdroju sprawia, że mimo położenia na uboczu, Lasówka nie jest równocześnie przysłowiowym końcem świata. Ta część spośród rodziny czy przyjaciół, która nie da namówić się na bieganie, może poszaleć na stokach narciarskich w Zieleńcu i Deštné czy zwiedzać zabytki Kotliny Kłodzkiej – w pobliżu znajdują się wszak Duszniki Zdrój, Kudowa Zdrój, Kłodzko oraz Bystrzyca Kłodzka. Mniej ambitnym zawsze pozostaje wspieranie czeskiej gastronomii – Lasówka położona jest wzdłuż granicy, więc bez problemu znajdziemy jakąś małą knajpkę oferującą knedliki oraz wyroby miejscowych browarów.
Przewaga nart biegowych nad zjazdowymi dla każdego zapalonego biegacza jest oczywista: mała urazowość, brak ograniczeń wiekowych i kondycyjnych, możliwość podziwiania piękna naturalnego górskiego krajobrazu bez uzależnienia od stoków i wyciągów narciarskich oraz bez obciążania kieszeni zakupem karnetu. Aspekt ekonomiczny jest tu zresztą stale obecny: na trasach panuje zupełna dowolność w kwestii doboru zarówno sprzętu, jak i odzieży. Do tego biegówki skutecznie opierają się kolejnym atakom mody na pepitkę, moro czy różowe kwiatki, którymi uszczęśliwiają nas co sezon producenci sprzętu i odzieży narciarskiej.
Oczywiście przyjemność z biegania zaczynamy odczuwać dopiero po opanowaniu podstaw, kiedy przestajemy całą uwagę skupiać na utrzymaniu równowagi. Na szczęście jednak nawet średnio zdolni uczniowie potrzebują na to zaledwie kilku godzin. Tak naprawdę to liczy się głównie pozytywne nastawienie do całego przedsięwzięcia. Może więc właśnie tej zimy spróbujesz wreszcie biegania na nartach?
Tekst i Fotografie: Małgorzata Waliszka