Pisanki ręcznie malowane woskiem. Poznaj artystkę, która ozdabia wielkanocne jajka tradycyjną metodą
RzemiosłoPisanki malowane woskiem to precyzyjne rzemiosło. Pani Agnieszka jest… protetyczką. Pewnie dlatego tak dobrze wychodzą jej maleńkie wzory. Metodą batikową (woskiem) pisze precyzyjne, drobne wzory huculskie, a także opolskie. Talent po mamie odziedziczyła Julia, jej córka. Pierwszą pisankę wymalowała zapałką, gdy miała 3 lata. Zobaczcie te niezwykłe pisanki, zachwycają!
Skąd się wzięło malowanie jajek na Wielkanoc?
Co było pierwsze – jajko czy kura? To pytanie, choć stawiane żartem, ma filozoficzne podłoże i zadawali je sobie chyba wszyscy w historii ludzkości. W wielu kulturach jajo znajdowało się w centrum mitów kosmologicznych, to jeden z najbardziej rozpowszechnionych motywów o powstaniu świata. Starożytni Grecy wierzyli, że srebrne jajo wszechświata, z którego narodziło się pierwsze bóstwo, stworzył Chronos. Niektórzy historycy uważają, że przekonania te trafiły na Kretę wraz z Fenicjanami przybyłymi z Egiptu.
Jajko było symbolem początku, potencjału dobra i zła, nie dziwi więc, że zaczęto je wykorzystywać we wróżbach, praktykach leczniczych, a także jako magiczne amulety. Najstarszą pisankę odkryto w rzymsko-germańskim domostwie – pochodzi z VI wieku p.n.e.
Na terenach zamieszkiwanych przez Słowian jajka początkowo były tylko kraszone – farbowane na czerwono, bo kolor krwi symbolizował życie. Z czasem pojawiły się zieleń – jako znak odrodzenia – i żółty, związany z kultem solarnym. Dopiero później rozwinięto techniki zdobień i kolory zaczęto łączyć, tworząc także symboliczne wzory. Najstarsze pisanki odnalezione na terenach dzisiejszej Polski pochodzą z końca X wieku. Wykopano je wraz z pozostałościami grodu słowiańskiego na opolskiej wyspie Ostrówek. Tej ludowej tradycji Kościół nie mógł wyplenić. Zakazywał jej przez 200 lat, aż wreszcie włączył zdobione jajka do własnego obrządku. Naukowcy nadal jednak odnajdują prastare nawiązania, trudne do interpretacji i odczytania dla laika.
Rodzinna tradycja robienia pisanek
Wzory i techniki najczęściej przetrwały w tradycjach rodzinnych. Tak jak u Agnieszki Śloseckiej z Tyńca Małego. Proste, geometryczne formy w intensywnych barwach nanosiła na skorupki jajek od dziecka, pod czujnym okiem babci, która na Dolny Śląsk przyjechała z Wołynia. – Bardzo to lubiłam – mówi. – Pisanki wydawały mi się czymś oczywistym. Tutaj każde gospodarstwo miało swoje tradycje, niemal każdy przyjechał z innego miejsca.
Kiedyś starsza sąsiadka poprosiła, żebym zabrała do kościoła jej jajka. Byłam małą dziewczynką i okropnie się wstydziłam, bo były ugotowane i obrane. I niezdobione!
Z czasem pisankarstwo stało się prawdziwą pasją pani Agnieszki. Metodą batikową (woskiem) zaczęła pisać precyzyjne, drobne wzory huculskie, a także opolskie, na których finezyjne kwiatowe kompozycje wydrapywane są na farbowanej wcześniej skorupce. Ciągle szuka literatury fachowej, a w niej inspiracji, bo nie ma utartych wzorców. Jest typ zdobienia, ale jak w każdej sztuce, widać rękę konkretnej osoby, jej charakterystyczny styl.
Zobacz także:
Jak zrobić krok po kroku kolorowe pisanki bez chemii
Jak zrobić pisanki decoupage
Pisanki zdobione woskiem i kolorami
– Czasem zdarza się, że na konkursie ktoś mówi mi: „Wiedziałem, że to pani praca”. Bo tradycyjne pisankarstwo to dziś ginąca sztuka, wystawiana na jarmarkach czy targach rzemiosła artystycznego. – Często słyszę, jak odwiedzający stoiska mówią: „Jakie drogie! Sama sobie zrobię…”. Ale to jednak kilka godzin precyzyjnej pracy. Jest oczywiście mnóstwo osób, które doceniają takie rękodzieło, a niektórzy mają w kolekcjach kilkaset różnych pisanek. Odwiedzają moje stoisko i sprawdzają, czy mam jakiś nowy wzór – opowiada.
Te kilka godzin znajduje zwykle późnym wieczorem, kiedy rodzina idzie spać. Wtedy w ciszy zaszywa się w swojej pracowni, zapala świeczkę i nad nią rozgrzewa w kistce, maleńkim lejku na rączce, odrobinę pszczelego wosku. I nanosi na ołówkowy rysunek na wydmuszce. Potem farbowanie na pierwszy kolor, kolejna część woskowego wzoru, kolejne kąpiele w barwniku… I tak trzy lub cztery razy.
Najbardziej emocjonujący moment to usuwanie wosku z wydmuszki – rozgrzewa się go przy płomieniu świecy i wyciera miękką tkaniną. – To wolę robić za dnia – uśmiecha się pani Agnieszka. – Przybiega wtedy moja córka Jula, żeby zobaczyć, jak wyszło. Bo nigdy nie można być pewnym efektu. Skorupki mają różne kolory, inaczej przyjmują barwnik.
Julia chętnie uczy się od mamy tajników zdobienia jajek. – Nie łudzę się, że tak jak ja zwiąże swoje życie z pisankarstwem, ale wiem, że tego, czego się dowiedziała, już nie zapomni, a być może kiedyś przekaże umiejętności swoim dzieciom – mówi pani Agnieszka. – Bo chciałabym bardzo, żeby ta tradycja nie zaginęła. Kiedy dziś Julia w szkole mówi, że zajmuje się pisankarstwem, koledzy dopytują: „Czym? Piosenkarstwem?”.
Zobacz w galerii więcej zdjęć pisanek ręcznie malowanych woskiem
ZDJĘCIA, TEKST i STYLIZACJA: GUTEK ZEGIER