ceramika artystyczna

W tajemniczym świecie gliny - ceramika artystyczna na warszawskiej Pradze

Rzemiosło

Ceramika przypomina Agnieszce medytację. Na lepieniu trzeba się skupić, zapomnieć o hałasie ulicy. Sama odkryła ją dla siebie niedawno i wciąż jeszcze poznaje nowe, fascynujące techniki.

reklama
ceramika artystyczna

Unikatowe rękodzieło, które potrafi wyciszyć  

Rozwój miewa różne oblicza, niektóre kobiety grają na bębnach, inne praktykują jogę, a ja zawsze lubiłam robić coś rękami.
Moją ścieżką okazała się ceramika – opowiada Agnieszka. Rozmawiamy w jej pracowni na warszawskiej Pradze.
Zaprasza tu gości na warsztaty, czasem są to spotkania jeden na jeden, ale zdarza się, że na zajęcia przychodzi grupa koleżanek.
– Lubię patrzeć, jak rozgadane, roześmiane dziewczyny milkną, coraz bardziej skupiając się na tym, co robią, na powolnym lepieniu, wygładzaniu.
Ceramika ma w sobie coś medytacyjnego – opowiada Agnieszka.

ceramika artystyczna
Szkliwienie nakładane na biskwit pędzlem pozwala łagodnie zmieszać się barwom. Nierówności sprawiają, że każdy przedmiot jest unikatowy.

Agnieszka to rękodzielnicza złota rączka - jednak to dopiero ceramika artystyczna ją zatrzymała na wystarczająco długo

Zawsze była kreatywna. – Zaczęłam oczywiście od sukienek dla Barbie i Fleur, ale szybko zainteresowały mnie większe rzeczy.
Kiedyś ze starego zamszowego płaszcza mamy uszyłam sobie torbę, a potem kapelusz.
Nigdy go nie nosiłam, chodziło raczej o zmierzenie się z tematem, ale o torbę pytało wiele osób.
Gdy nauczyłam się szyć spódnice ołówkowe z ukrytym zamkiem, uznałam, że wystarczy – mówi. W dorosłym życiu projektowała wnętrza, tworzyła meble, zajmowała się grafiką marketingową. Szybko się okazało, że jest to albo zbyt powtarzalne, albo za bardzo ograniczające.
Pięć lat temu, szukając kursów i warsztatów związanych z kilimami, trafiła na informację o Uniwersytecie Ludowym w Woli Sękowej.
– Miałam w życiu trochę czasu, dzieci ruszyły w świat, pomyślałam: czemu nie iść za czymś, co pociąga?

ceramika artystyczna
Głowa byka była jednĄ z pierwszych rzeźb ceramiczki, powstał też baran i koziorożec – świetnie wyglądają w stadzie, zawieszone na ścianie.

Styl raku to unikatowy styl w ceramice artystycznej

Zajęcia trwają dwa lata; raz w miesiącu odbywają się zjazdy. Agnieszka zajmowała się witrażem, tkaniną i ceramiką. Z tą ostatnią miała wcześniej do czynienia, ale dopiero w Woli Sękowej poczuła, że tego właśnie szukała. – Poznałam technikę, którą pokochałam, czyli japońskie raku. Klasycznie biskwity (tak nazywa się formy po pierwszym wypale) są szkliwione i wypalane drugi raz w piecu elektrycznym. W raku naczynia pokrywane są po pierwszym wypale specjalną masą – terra sigillata, bardzo tłustą gliną, którą trzeba wypolerować.
Drugi wypał robi się w piecu gazowym, osiągającym wyższe temperatury. Wyjęte naczynie przechodzi szok termiczny na powietrzu i wtedy wkłada się je do pojemnika z wiórami, papierami i gałązkami. Mają temperaturę około 1000 stopni, więc materiały się zapalają. Po chwili pojemnik trzeba przykryć, by wytworzyć dym.
Sadza wnikająca w pęknięcia szkliwa, powstałe w wyniku tego pierwszego szoku, rysuje unikalne, subtelne wzory. Trudno przewidzieć jakie – opowiada ceramiczka.
 

ceramika artystyczna
Agnieszka eksperymentuje z uszczelnianiem, ale wazony raku mogą przeciekać, nadają się raczej do suszonych bukietów. Zawsze uprzedza o tym klientów.

Ceramika inspirowana Światem – od estetyki po funkcjonalność

– Trzeba pamiętać, że to metoda tzw. amerykańskiego raku – dodaje. – Ponieważ pęknięcia szkliwa odbierają wodoodporność, naczynia są formami nieużytkowymi.
To rzeźby, często mające funkcję czysto estetyczną – mówi. – Inaczej jest z tradycyjnym raku japońskim; tam stosowano tę technikę przy wyrabianiu np. czarek do herbaty, ale używano innych mieszanek ceramicznych.
Oczywiście w pracowni Agnieszki powstają także jak najbardziej użytkowe formy: kubki, talerze, misy. Często są jak pamiętnik podróży: afrykańskie geometryczne wzory, morska seria inspirowana Półwyspem Iberyjskim. Kiedy wróciła z podróży do Włoch, na naczyniach pojawiły się wzory cytryn, sardynek…
– Lata temu, jeszcze w technikum, moja nauczycielka od projektowania mówiła nam:
„Im więcej w życiu zobaczycie, tym bardziej będziecie twórczy”

Pracownia CERAMIKA MERENCE
AGNIESZKA MINGIN--KRZEMIŃSKA 
W artystycznej dzielnicy Warszawy przy ul. Stalowej 35 ma pracownię i galerię.
pracownia@merence.pl
IG Merence Ceramika

ZDJĘCIA, TEKST i STYLIZACJA: GUTEK ZEGIER 

Zobacz również