Rodzinne święta zwierząt jelenie

Rodzinne święta zwierząt. Czy wiesz, jak spędzają święta borsuki i jak wygląda rodzina u jeleni?

Zwierzęta w naturze

Boże Narodzenie spędzone w gronie najbliższych to marzenie większości z nas. A jak jest z rodziną u zwierząt? Czy więzi są trwałe? Czy członkowie stada rozpoznają się po latach rozłąki? Czy cieszą się przy ponownym spotkaniu? Dowiedz się, które gatunki są najbardziej rodzinne.

reklama

Więzy na całe życie

Jak to zwykle ze światem zwierząt bywa, nasza wiedza nie pozwala na wyczerpujące odpowiedzi. Pytań wciąż jest więcej niż konkretów. 
Więzi rodzinne są zazwyczaj silniejsze pomiędzy samicami niż samcami. U naszych jeleni chmarą, czyli stadem, dowodzi najstarsza łania, zwana tradycyjnie licówką. Może dlatego, że jej „twarz” często z racji wieku jest siwa. Za nią zwykle podąża ostatni potomek, nawet gdy jest samcem. Kiedy dojrzeje, opuści rodzinne stado i przyłączy się do męskiej grupy, gdzie przez dobrych kilka lat będzie dorastał. Córka pozostanie w stadzie z matką. Jej córki także, a nawet córki jej córek. Podobny żeński układ znamy ze stad słoni afrykańskich, do których samiec jest zapraszany tylko w razie konkretnej potrzeby. U indyjskich jest inaczej, bo samce są u nich o wiele łagodniejsze w obyciu niż afrykańscy kuzyni.

Rodzina wielopokoleniowa

Spośród naszych zwierząt grupy rodzinne, także wielopokoleniowe, czyli w naszym pojmowaniu świata byłyby to rodziny, zobaczymy u wilków, wydr, popielic, bobrów i borsuków. Wszędzie jednak, poza borsukami, dojrzewające osobniki są z grupy rodzinnej mniej lub bardziej łagodnie eksmitowane. W grudniu wielopokoleniowa rodzina borsuków spędza święta, śpiąc ciasno do siebie przytulona w miękko wymoszczonym legowisku. To naprawdę rodzinnie spędzone święta. Co prawda bez biesiady i prezentów, ale za to w splocie przyjaznych sobie ciał. Borsuki są pod wieloma względami wyjątkowe, więc opowiem o nich nieco więcej.

 

Rodzinne więzy u zwierząt - słonie

Żarłok wychodzi z nory

Hibernacja bywa przerywana, gdy na dworze robi się ciepło. Obudzony z zimowego snu borsuk odwiedza swoją latrynę, a gdy na zewnątrz nory panuje dodatnia temperatura, to może nawet przespacerować się i coś przekąsić. Sapie przy tym i mruczy coś pod nosem, bo jesienią utył i zamiast kilku kilogramów może teraz ważyć nawet kilkanaście. To nie ułatwia mu chodzenia, ale daje zapas energii na przetrwanie zimy. Latem lubi rosówki, czyli duże dżdżownice, które wychodzą na powierzchnię ziemi, gdy rosa zwilży trawy. Przez lata ludzie nie wiedzieli o tym borsuczym przysmaku, bo w badaniach kału trudno jest znaleźć resztki rosówek. Zjada też inne bezkręgowce, w tym żuczki gnojowe, których połyskujące na niebiesko pancerzyki błyszczą potem w jego kupach. Lubi słodkie owoce, niektóre grzyby, ale najbardziej smakują mu drobne gryzonie, które są dostępne nawet zimą. Przepada za czerwiem os, a rozkopane ziemne gniazda tych błonkówek to jego dzieło. Zimą jednak ten frykas jest dla borsuków nieosiągalny. Ogólnie w ich menu znajdziemy wszelkie jadalne części roślin, bezkręgowce, a także drobne kręgowce, w tym płazy, gady i gryzonie, nawet gniazdujące na ziemi ptaki.

Rodzinne więzy u zwierząt borsuki
Jak ciemne i zimne grudniowe dni upływają borsukom? Cała wielopokoleniowa rodzina przytula się do siebie w miękkim łóżku. Czasem wychodzą, żeby coś przekąsić.

Maniak sprzątania

Wiosną, po obudzeniu się, borsucza rodzina robi generalne porządki w norze. Tym różni się nora borsucza od lisiej, że wokół niej jest czysto. Poza tym jest głębsza i ma kilka wejść, a nawet specjalne kominy wentylacyjne. Z czasem nora borsuczej rodziny może zająć niewielkie wzgórze w lesie, skarpę lub wąwóz. Znam nory funkcjonujące od co najmniej ćwierć wieku.
Rozmnaża się tylko dominująca para, a reszta rodziny pomaga w porządkowaniu nory, kopaniu nowych korytarzy i moszczeniu zimowego gniazda. Po wiosennych godach samica rodzi do pięciorga młodych. Na początku są łyse, ślepe i zupełnie nieporadne, ale szybko rosną i już w wieku dwóch miesięcy zaczynają wychodzić z nory, chociaż z mleka matki będą korzystały przez jeszcze następne dwa miesiące. Minimalny czas od zbliżenia z samcem do porodu to 7–8 tygodni, ale może to być nawet 15 miesięcy. Jak to możliwe? Otóż zapłodnione komórki jajowe mogą czekać na odpowiedni moment i dopiero gdy samica nie ma nadmiaru stresu i jest dobrze odżywiona, zacznie się rozwój zarodków. Bywa i tak, że samica rodzi dzieci po roku od śmierci samca, który jest ich ojcem.

Borsuk nocny marek

Jaźwiec, jak niegdyś u nas nazywano borsuka, to zwierzę nocne, skryte i przez to słabo zbadane, ale do niedawna wszechstronnie wykorzystywane. Na Wschodzie z jego tłuszczu robi się cenne maści, na Zachodzie zjada się jego, uważane za luksusowe, mięso, a w całej Europie z sierści borsuków wykonywało się pędzle do golenia, gdyż sierść borsucza nie chłonie wody. Były ich różne rodzaje. Zwykłe szare z sierści rosnącej na grzbiecie albo delikatne z borsuczego brzucha o specyficznych srebrzystych zakończeniach. Zapewne w niejednym domu są jeszcze takie pędzle jako pamiątki po dziadku lub pradziadku. To są także pamiątki po borsuku, który spędzał święta, śpiąc w ciepłej norze, ciasno przytulony do reszty swojej rodziny, nie dbając o świąteczne prezenty.

Tekst: dr Andrzej G. Kruszewicz Zdjęcia: Shutterstock

Zobacz również