Dieta jeża jest bardzo ważna, by mógł bezpiecznie przezimować. Co jedzą jeże i jak możemy im pomóc?
Zwierzęta w naturzeCzy we wrześniu jeże szykują się już do zimy? Tak, ale intensywność przygotowań zależy od tego, jaki to wrzesień. Od kilku lat systematycznie lato przesuwa się w kierunku jesieni. Lubię ciepło, więc powinnam się cieszyć, ale nic z tego. Dlaczego? Bo wiem, że to wynik niekorzystnych dla natury zmian klimatycznych. Dla jeży też nie najlepszych.
Owoce i warzywa czy dżdżownice - co jedzą jeże?
Jeże należą do najstarszych z punktu widzenia ewolucji ssaków na naszej planecie. Od milionów lat tuptają po ziemskim padole, a ich poszczególne gatunki nabrały przyzwyczajeń, które zależą od klimatu panującego w środowisku, w jakim żyją. Poprzednie zmiany temperatur, wilgotności i innych klimatycznych warunków następowały na tyle wolno, że zwierzęta miały czas się dostosować. Ze względu na moment swojego zaistnienia musiały zdecydować się na owadzią dietę.
Są drapieżnikami o tak niewielkich rozmiarach i sprawności, że polowanie było ograniczone do dżdżownicy albo niezbyt chyżego żuczka. I tak zostało do dziś. Poza tym przed milionami lat nie było innych małych obiektów łowieckiej pasji jeża. Wrzesień jest suto zastawionym stołem dla jaroszy. Owoce, orzechy, nasiona to atrakcje dla wiewiórki. Ona zapełnia zimową spiżarnię, a jeż powinien napychać żołądek i budować zapasy pod skórą, nie w dziupli. Niestety, zniszczenie środowiska naturalnego jest w pierwszym rzędzie mieczem na owady, bez których żaden jeż nie przeżyje. W końcu należy do ssaków owadożernych.
Zmniejszająca się populacja owadów wpływa na dietę jeża.
Dlaczego jest tak mało owadów? Bo też nie mają co jeść. Wielkoobszarowe uprawy zbóż i innych roślin odebrały im dostęp do stołu.
Jeden gatunek rośliny, nawet gdy kwitnie miododajnie, robi to tylko przez jakiś czas, a potem nie ma nic. Kiedyś były miedze, małe poletka i kwietne łąki.
Dziś zastępuje je nawłoć kanadyjska. Bardzo miododajna, ale tylko przez chwilę. Potem nadchodzi śmierć głodowa. To z tego powodu ze światowej biomasy owadów zostało już tylko 20 procent. Poza tym pestycydy i inne opryski nie sprzyjają nie tylko szkodnikom roślin uprawnych, ale także wszystkim innym malutkim życiom.
Biedny jeż przeniósł się więc z łąk i lasów do miast.
Tu zawsze mógł znaleźć wyrzuconego hamburgera czy inny spożywczy śmieć. Szczyt marzeń to nie jest, ale gdy głód zagląda w oczy, zjemy wszystko. Gdyby tylko nie te samochody i skoszone, suche trawniki, życie jeża mogłoby się toczyć – nie za zdrowo, a jednak toczyć. W normalnych okolicznościach wrześniowy jeż miałby już upatrzone miejsce na zimowisko. Pod stertą gałęzi i liści wymościłby sobie gniazdko delikatnymi trawami niczym puchem. Wielokrotnie miałam przyjemność podziwiać kunszt jeżowej architektury wnętrz. Przez lata ratowałam te zwierzęta skrzywdzone przez cywilizację człowieka. Do tej pory mam w ogrodzie dwie woliery, które niegdyś służyły chorym jeżom. Obecnie takie miejsca pojawiają się coraz częściej, więc nie jestem ostatnią deską ratunku. Jednak moje doświadczenie w opiece nad jeżami nauczyło mnie reguł, które w obecnym czasie obowiązują każdego przyjaciela zwierząt.
Chudy jeż w ogrodzie nie przetrwa - jak dokarmić tego ssaka?
Jeśli spotkacie we wrześniu jeża ważącego sporo poniżej pół kilograma, musicie wiedzieć, że nie ma on szans na przeżycie zimy. Mimo ciepłej aury nie utuczy się na tyle, by przetrwać długi czas hibernacji. Trzeba go karmić, bo musi szybko przytyć. Doskonale nadają się do tego gotowe karmy dla kotów. Czasem można je urozmaicić kurzym jajkiem czy kawałkiem kurzego mięsa. Oczywiście, dzisiejsze zimy nie są tak ostre jak dziesięć lat temu, lecz nie zmienia to faktu, że jeż i tak musi jakoś przetrwać nie tylko niskie temperatury, ale także brak pokarmu. Jego ciało znacząco obniża poziom wszelkich funkcji życiowych, jednak nawet te zminimalizowane potrzebują energii do działania.
Bardzo ważne są zarówno zgromadzone pod skórą kalorie, jak i środowisko, w jakim jeż zapada w zimowy sen. Odpowiednia wilgotność, temperatura na w miarę stałym poziomie i wentylacja. Taką sypialnię najlepiej może zbudować sam zainteresowany. Aby to zrobić, musi mieć odpowiednie materiały. I teraz zacznie się mój coroczny apel do wszystkich posiadaczy ogrodów. Proszę, błagam – nie sprzątajcie z ogrodów zgrabionych liści ani suchych gałęzi. Najlepiej ułożyć je na stertach z liści i trawy. Nie budujcie domków, bo jeż zdecydowanie woli architekturę własnej produkcji, a ona znacznie lepiej, niż sklecona przez człowieka, zapewni mu przetrwanie. Gdy wiosną wychyną z zimowych pieleszy, pamiętajcie o miskach z wodą. Jeże będą nie tylko głodne, ale przede wszystkim bardzo spragnione.
TEKST: DOROTA SUMIŃSKA, DOKTOR WETERYNARII, PISZE KSIĄŻKI, PROWADZI AUDYCJE TELEWIZYJNE I RADIOWE O ZWIERZĘTACH
zdjęcia: shutterstock