Żeby tobie i psu dobrze się żyło, musicie sobie ufać. Nauczcie się wspólnego języka, dzięki któremu twój zwierzak będzie wiedział, czego od niego chcesz.
Budowanie zaufania może trwać miesiące, a nawet lata. Zacznij od pierwszego dnia, gdy pies u ciebie zamieszka. Zwierzak poczuje się w pełni bezpiecznie, gdy będzie umiał przewidzieć twoje postępowanie i dowie się, jak uzyskać od ciebie to, czego potrzebuje. Naucz go najprostszych haseł, nawet jeśli ma dopiero kilka tygodni. Ważne jest imię. Słysząc je, powinien zwracać na ciebie uwagę. Hasła „do mnie”, „siad”, „nie”, „fe” pomogą ci przywołać go do porządku, zapanować nad jego zachowaniem. Pies, który rozumie te słowa, wie, czego od niego chcesz, i dzięki temu przeżywa mniej frustracji. Na przykład, jeśli domaga się uwagi i od razu usłyszy „nie”, nie zdąży się nakręcić, a zaraz potem rozczarować. Podobnie, gdy skacze ci na nogi, szybko możesz go opanować, mówiąc „siad”, i nagradzając go za wykonanie komendy. Jest to o wiele skuteczniejsze niż opędzanie się od szczeniaka ręką, co tylko zachęca go do zabawy.
Oczywiście nie oczekuj, że rozbawiony pies będzie tak siedział dłuższy czas, ale masz szansę skierować jego energię na coś innego, choćby aportowanie zabawki. Kiedy chcesz przerwać mu jakieś zachowanie, nie możesz poprzestać na samym „fe”. Powiedz mu, co ma zrobić, bo albo zwierzak wróci do tego, co mu przerwałeś, albo wymyśli coś równie niepożądanego. Do zaufania niezbędne jest wzajemne zrozumienie, a pies zacznie cię rozumieć, jeżeli będziesz konsekwentny. Ty z kolei naucz się, co znaczą jego pozy i miny. Musisz wiedzieć, kiedy jest spięty, niepewny, przestraszony, a kiedy rozdrażniony. Zrozumieć go pomogą ci książki. Polecam rozdział „Zrozumieć język psa” w poradniku „Jak wychować szczenię”, napisanym przez mnichów z New Skete, „Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów” Turidy Rugaas oraz „Co myśli mój pies” Gwen Bailey. Wszystkie wydane przez Galaktykę.
Aby zauważyć subtelne komunikaty, jakie śle nam pies, trzeba go uważnie obserwować. Ja sama, mimo że zawodowo zajmuję się czytaniem mowy ciała psów, stale dowiaduję się czegoś nowego o moich zwierzakach, z którymi przecież obcuję codziennie od kilku lat. Jestem w tej dobrej sytuacji, że mam dwa psy. Dostarczają mi informacji o sobie nawzajem. Często zdarza się, że dopiero reakcja jednego z nich uświadamia mi, że ten drugi wysłał komunikat, którego wcale nie zauważyłam!
Kiedy uczysz psa nowego zachowania, stosuj nagrody i unikaj nieprzyjemnych bodźców – nie tylko kar, ale nawet mocniejszego pociągania za smycz. Motywowanie zwierzaka do współpracy bardziej sprzyja budowaniu zaufania niż przymus. Szanuj go, on też może mieć różne nastroje. Jeśli odpoczywa w ustronnym miejscu i nie ma ochoty na kontakt, nie zaczepiaj go. Nie zbliżaj się do leżącego psa, gdy ten odwraca łeb i kładzie uszy do tyłu, patrzy z ukosa, tak że widać mu białka oczu. W psim języku to znaczy – zachowaj dystans.
Jeśli wyciągniesz do niego rękę, może warczeć albo kłapnąć zębami. Jeżeli go ostro skarcisz, prawdopodobnie ucieknie gdzieś w kąt, na przykład pod łóżko, a jeśli spróbujesz go stamtąd wyciągnąć, może cię ugryźć. Dalsze karcenie i szukanie konfrontacji tylko pogorszy sytuację. Podobnie – gdy pies zrobi coś zakazanego, ty go skarcisz, on ucieknie pod stół i skulony będzie warczał, daj mu spokój. To, że odszedł z miejsca konfliktu, to znak, że nam ustąpił. Warczy ze strachu, nie z hardości.
Gdy przygarniesz dorosłego psa, który boi się ludzi, musisz wykazać się cierpliwością. Zwierzak najprawdopodobniej wybierze sobie z rodziny jedną osobę i będzie chodził za nią krok w krok, unikając innych domowników. Aby dać takiemu psu poczucie bezpieczeństwa, udawaj, że w ogóle go nie widzisz. Omijaj go wzrokiem nawet wtedy, gdy się o niego potkniesz.
Nie zagaduj go i nie dotykaj, bo wpadnie w panikę. Wolno ci natomiast „gubić” przy nim smakołyki (jeśli sprawdzasz, czy zjadł, to tylko tak, żeby tego nie zauważył). Możesz też zamykać się z nim w niedużym pokoju, udając, że nie zwracasz na niego uwagi. Praca przy komputerze daje dobrą okazję do takiej terapii.
Gdy zwierzak ośmieli się na tyle, że zacznie do ciebie podchodzić i obwąchiwać, możesz się cieszyć, ale nadal na niego nie patrz. Mimochodem wyciągnij rękę, a gdy ją powącha, spróbuj delikatnie podrapać go pod brodą lub za uchem. Nie głaszcz go po głowie od góry, zawsze od spodu. Mniej ryzykujesz, że się wycofa. Gdy pies zacznie akceptować pieszczoty, będziesz mógł na niego spojrzeć, ale też ukradkiem, bo patrzenie na wprost jest zbyt onieśmielające. Pamiętaj, że zawsze to zwierzę powinno nadawać tempo ocieplania stosunków. Jedyne, do czego warto go zachęcać, to przebywanie w niewielkiej odległości od ciebie. Resztę zdziała czas.
Tekst: Joanna Iracka – lekarz weterynarii, zajmuje się medycyną behawioralną
Fotografie: Superstock, Piękna, East News