Jajecznica z prawdziwych jaj od prawdziwej kury. Inaczej smakuje, inaczej wygląda, inaczej pachnie... Dobrze, że są takie osoby jak nasza Pani Janeczka, która dba o swoje skrzydlate potomstwo. Do tego kurki zbierane samemu, smażone z posiekaną cebulką na maśle z odrobiną oleju, dzięki któremu masło się nie przypali, a kurki ładnie się zarumienią. Grzyby solę pod sam koniec smażenia, nie stwardnieją i nie ściemnieją. Jajecznicę smażę oddzielnie, na małej patelni, na maśle. Jajka nie powinny być zbyt ścięte. Wolę, gdy jajecznica jest w większych kawałkach, z ładnym, miękkim żółtkiem. Dlatego smażę ją bardzo szybko. Wbijam jajka na patelnię i na średnim ogniu smażę przez kilkanaście sekund, robiąc drewnianą łyżką tylko kilka ósemek. Gdy białko się zetnie od razu zdejmuję jajecznicę z patelni. Jeszcze koperek, choć może być i pietruszka i szczypiorek lub dymka. I grzanki. Pyszne, letnie śniadanie. Takie, jakie pamiętam z moich dziecięcych wakacji spędzanych w Borach Tucholskich. I nawet deszcz nie jest już taki okropny jak się zje takie grzanki :) Więcej: podbeskidzkimniebem.blogspot.com
4 jajka od kury z podwórka 4 łyżki masła (po dwie do jajek i kurek) 1 łyżka oliwy z wytłoczyn lub oleju roślinnego 2 garści małych kurek mała, biała cebula, posiekana (można pominąć) sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz 4 grzanki z bułki, bagietka
W tosterze opiec grzanki, posmarować masłem i ułożyć na talerzach. Rozgrzać dwie nieduże patelnie. Na jedną wlać olej i dodać 2 łyżki masła, rozpuścić. Wrzucić umyte, osuszone i pokrojone (jeśli duże) kurki. Smażyć przez kilka minut, ładnie rumieniąc. Pod koniec smażenia dodać cebulę i zeszklić. Doprawić solą i pierzem. Na drugiej rozpuścić 2 łyżki masła, wbić jajka i doprawić solą. Smażyć szybko, robiąc kilka ósemek. Gdy białka się zetną, zdjąć z patelni i ułożyć na przygotowanych grzankach. Obok jajecznicy ułożyć kurki. Posypać pieprzem i koperkiem.