Dereń zamiast cytryny
Zielone, niedojrzałe owoce derenia śmiało konkurowały z kiszonymi oliwkami, które kupcy przywozili zza morza. Żydowscy sklepikarze fałszowali nimi oliwki, mieszając je z dereniem, bo był tańszy.
Jeśli chcecie, możecie wyhodować drzewko z pestki. Trwa to jednak długo, na pierwsze owoce trzeba czekać kilka lat. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość. Przygodę z dereniami ozdobnymi lub jadalnymi może rozpocząć nawet mniej wprawny ogrodnik, bo drzewo nie jest wymagające. To roślina miododajna, wcześnie i długo kwitnąca, odporna na mrozy, niegrymaśna; rośnie i w słońcu, i w cieniu, doskonale znosi cięcie, więc można ją formować wedle woli i ogrodowych potrzeb.
W słońcu jednak lepiej owocuje i piękniej wybarwia się jesienią. Na mróz jest całkowicie odporna, nie potrzebuje żadnych chochołów ani osłon. Dereń dorasta do ośmiu metrów, częściej jednak pozostaje dwu–, trzymetrowym krzewem o nisko rozgałęzionym pniu i rozłożystej koronie przypominającej kształtem parasolkę. Trzeba go prześwietlać raz na dwa lata. Jeżeli gleba nie jest wapienna, należy co trzy lata zwapnować ją wokół rośliny. I to wszystko. Jeśli szukacie krzewu, który nie ma wielkich wymagań i jest dekoracyjny przez cały rok – zdecydujcie się na dereń.
- owoce derenia
- cukier
Owoce drylujemy i przepuszczamy przez sokownik. Świeży sok mocno słodzimy, przelewamy do słoików. Z czasem zrobi się galaretka. Wyśmienita zamiast cytryny do herbaty.
Tekst: Monika Grzybowska
Fotografia: Shutterstock