Wszystko zaczęło się pewnej wiosny, która przyszła, nie patrząc na to, że w kalendarzu wciąż zima. Do tego królowa mrozu niespecjalnie się wysilała, więc i wczesnowiosenne jarzyny – te, które zimę musiały spędzić pod gołym niebem – od marca zadziwiały dobrą kondycją. Pomyślałem wtedy, że nic nie stoi na przeszkodzie, by przynajmniej część z nich wysiewać u schyłku lata i spokojnie czekać na rozwój wypadków. I że jeśli pogoda pozwoli, może być nieźle. W najgorszym razie wiosną siewy trzeba będzie powtórzyć, a przecież torebka nasion kosztuje niewiele i do tego zawsze coś jeszcze zostaje z poprzednich sezonów.
Tak właśnie w ogrodzie narodziła się moda na poplony, czyli takie warzywa, które da się wysiać i szybko zebrać. Po to, by mieć radość ze zdrowej przekąski i poczucie dobrze wykorzystanego miejsca na rabacie.
Jeszcze zdążą wyrosnąć
Scenariuszy poplonowych może być wiele. Wyrywamy po sezonie zniszczone chłodem ogórki? Nim to zrobimy, kilka tygodni wcześniej posiejmy tam koper. Późniejsze porządki niewiele mu zaszkodzą, a po kilku tygodniach będziemy mieć aromatyczną zieleninę. Koper zimuje w ziemi i nawet nasiona rozrzucone teraz mają szansę przetrwać i rozwinąć się wiosną. Pracy przy tym niewiele, a korzyści mnóstwo.
Smakołykami na koniec sezonu mogą też być rzodkiewki. Zachęcam do uprawy jesiennej, bo tej zwykle nie dokuczają siedzące w ziemi robaki. Wiosną korzenie wabią wszelkiego rodzaju larwy, które jesienią szykują się do chrapania.
My tymczasem zbieramy im pod nosem smakowite jarzyny. Zachęta do pracy będzie większa, jeśli napiszę, że rzodkiewki nie lubią upałów i mogą w ziemi tkwić dopóty, dopóki nie rozpoczną się mrozy. Przymrozki nie robią na nich wrażenia.
Poplonem jest również czosnek. Najlepsze polskie odmiany sadzi się jesienią podobnie jak tulipany, a zbiera latem. Nawet jeśli czosnku nie jemy, warto, by gościł na rabatach, bo to zdrowe dla gleby i warzyw, które z nim sąsiadują.
Własne nowalijki
Poplon to także wszelkiego rodzaju ogrodowa zielenina. Roszponki, szpinak i to, co jesienią, zimą i wiosną kupujemy w supermarketach, można zbierać z własnej rabaty. Trzeba tylko wysiać i spokojnie czekać, od czasu do czasu wyrywając chwasty. Rośliny będą rosły, dopóki ciepło, zimą życzymy im smacznego snu, najlepiej pod pierzyną śniegu, a wiosną oczekujemy wspaniałego wzrostu. W kwietniu powinniśmyzbierać liście, ale sporo zależy od pogody.
Znanym warzywnym morsem jest też sałata, która zimuje nie gorzej niż roszponka i szpinak. Podobnego wyczynu dokonuje w naszym klimacie śródziemnomorska, wieloletnia odmiana rukoli. Jej lepiej znana jednoroczna kuzynka, wysiana teraz na rabacie po innych warzywach, przezimuje, a wiosną szybko urośnie.
Polecę też pewien tani i prosty sposób na jesienne i wiosenne przyspieszanie wzrostu naszych warzyw. Postarajcie się okryć je wszystkie płachtą wiosennej agrowłókniny. Tkaninę zabezpieczcie tylko na brzegach, by wiatr jej nie porwał, a stworzycie roślinom komfortowe warunki. Zatrzymacie w ten sposób ciepło, które napędza różne reakcje pomagające roślinom rosnąć. Pod taką kołderką znacznie im przyjemniej niż pod chmurką i szybciej się rozwijają.
Ostatnimi spożywczymi poplonami są marchewki i pietruszki. W tym roku je siejemy, ale nie liczmy od razu na rewelacje. Niewskazane nawet, by teraz wykiełkowały. To powinny zrobić dopiero wiosną – wtedy mają szybko rosnąć i cieszyć podniebienia najpierw natką, a później pachnącymi korzeniami. Przyspieszaczem dla nich będzie wspomniana wyżej okrywa z agrowłókniny. Nakładamy ją, gdy tylko stopnieje śnieg.
Doktor gorczyca
A na zakończenie, żeby nie było, że poplony to tylko jedzenie, napiszę o gorczycy. Wprawdzie robi się z niej musztardę, ale nie o przysmak tu idzie, lecz o zdrowie gleby. Nawet jeśli brak sił albo czasu na jesienne nowalijki, to na pustej ziemi warto wysiać nasiona tej cennej rośliny. Ma ona dwie ważne cechy: szybko rośnie, więc naturalnie wypiera chwasty i do tego jeszcze oczyszcza glebę z robactwa.
Nasiona gorczycy wystarczy rozrzucić, a one już dalej same zrobią to, co do nich należy. Wiosną na takiej rabacie wszystko będzie rosło jak na drożdżach. Sami się przekonacie.
Tekst: Witold Czuksanow
Zdjęcia: F. Strauss/Mak Media, Gap Photos/East News, Corbis/Fotochannels, Marga Werner/Botanikfoto, Gap Photos, Shutterstock