Grzeją i zdobią. Zobacz najpiękniejsze piece, kominki i grzejniki, przy których będziesz chciała spędzić całą jesień
Urządzamy domFotel przysunięty do rozgrzanego pieca, a na nim ty owinięta pledem, zaczytana w skandynawskim kryminale. To najlepszy pomysł na przetrwanie jesiennej szarugi.
Piece kaflowe: tradycyjnie eleganckie
Taki piec kaflowy z przeszłości to skarb! Niegdyś popularny na dworach i w pałacach, potem trafił pod strzechy i ogrzewał domostwa naszych babć. W wersji luksusowej najważniejszą częścią pieca kaflowego były dekoracyjne kafle: każdy z nich ręcznie robiony, szkliwiony i wkładany do pieca.
Te malowane w motywy wzorowane na holenderskich fajansach i płytkach okładzinowych powstały w manufakturze Pałacu w Nakomiadach. Znajdziemy tu przede wszystkim klasyczne kształty i formy, które spodobają się miłośnikom tradycyjnego wzornictwa. Taki pec będzie głównym bohaterem rustykalnego salonu. Pamiętajmy jednak, że ze względu na swoje rozmiary sprawdzi się najlepiej we wnętrzach o dość dużym metrażu.
Zobacz także: Jak palić w kominku, żeby nie produkować smogu?
Nowoczesne i ekologiczne: piece wolnostojące w minimalistycznym stylu
Kiedyś jednym z najbardziej popularnych metod ogrzewania była żeliwny piecyk zwany kozą. Bohaterka jednego z naszych reportaży chwaliła się taką z początków ubiegłego wieku, którą kupiła razem z mazurskim domem. Wystarczyło ją oczyścić, załadować drewnem i cieszyć się ciepłem.
Kozy robione współcześnie z żeliwną czy ceramiczną obudową kryją pomysłowe rozwiązania. Prym wiodą tu Włosi z firmy MCZ. W ich wolnostojących piecach o niebanalnym designie palimy pelletem, więc dają bardzo dużo ciepła, na szybce nie osiada sadza, a ich kształty bywają futurystyczne. Najlepsze jest to, że płomień wygląda, jakby powstawał z najszlachetniejszych drewnianych szczap.
Zobacz też: Jak przechowywać drewno do kominka?
Prawie jak dzieło sztuki: fantazyjne grzejniki w mocnych kolorach
Obecnie producenci grzejników prześcigają się w pomysłach, które mają udowodnić, że ten element wyposażenia może być czymś znacznie bardziej atrakcyjnym wizulanie niż nudny klasyczny kaloryfer. Często grzejnik zupełnie siebie nie przypomina: udaje pikowaną, srebrną tkaninę rozpięta na ścianie, która w dodatku jest miła w dotyku. Taką propozycję ma marka Deltacalor.
Jeszcze lepszy jest przenośny grzejnik, który przypomina drewnianą drabinę. Ten jest ze stali w różowym kolorze! Można je kupić w Polsce w salonach Kalmar. Nawet zwykłe żeberka przeszły metamorfozę. Niektóre nabrały smukłości i finezji, inne koloru. Nikt ich nie maskuje dziurkowanymi panelami – gwiazdorzą we wnętrzach.
TEKST: REDAKCJA, ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK, MATERIAŁY PRASOWE, ARCHIWUM REDAKCJI
Zobacz także: W starym ceglanym domu: piece kaflowe, bielona podłoga i antyki