Z szacunku do natury. Ten drewniany dom wśród kaszubskich pól zachwyca prostotą
Domy w PolsceTakie widoki zobowiązują! Na szczęście i właściciele, i architekt, oczarowani surowym pięknem okolicy, zrobili wszystko, żeby wtopić dom w krajobraz. Z jednej strony po horyzont ciągną się pola i łąki, a za plecami jest zwarta ściana lasu. Choć działka należy do wsi, sąsiadów stąd nie widać i człowiek ma wrażenie, jakby znalazł się w kompletnej głuszy.
Projekt, który wtapia się w otoczenie
To Kaszuby, jednak dom wygląda jak żywcem wyjęty ze skandynawskich pejzaży. – Tam taka architektura, wtapiająca budynki w pejzaż i podkreślająca piękno okolicy, a nie z nim konkurująca, jest bardzo popularna – mówi Grzegorz Layer, który zaprojektował dom. – Moim klientom zależało na tym, by ich letnisko pasowało i do okolicy, i do tutejszej tradycji budowania. Dlatego jest proste, minimalistyczne i nawet kolorami elewacji dopasowane do otoczenia.
Na pierwszy rzut oka widać, że dom powstał z pełnym poszanowaniem tego, co wokół. Przez wielkie panoramiczne okna przy tarasie przyroda dosłownie wlewa się do środka. Reszta okien została rozmieszczona nieregularnie właśnie po to, żeby ją podglądać.
Dom cały z drewna, jak to na Kaszubach
By pasował do otoczenia i tutejszej historii (na Kaszubach od stuleci domy były drewniane), został w całości zbudowany z sosnowych desek – od szkieletu, przez wewnętrze ściany i sufity w naturalnym kolorze, po elewację pomalowaną czarną impregnującą bejcą. Ten kolor właściciele wybrali świadomie, a pani domu, która pochodzi ze Śląska, śmieje się, że ich siedlisko jest jak bryła węgla rzucona na północ Polski.
70 m² w cenie kawalerki
Postawienie domu kosztowało tyle, co kawalerka w mieście. Projekt był tak przemyślany, żeby wykorzystać każdy centymetr. Na 70 m² mieści się wszystko, czego potrzeba, by spędzić miło weekend albo urlop, nawet zimą. – Dzięki temu, że sypialnie i łazienka są kompaktowe, przestrzeń wspólna jest całkiem spora – tłumaczy architekt. – Dom budowała lokalna ekipa z drewna z pobliskiego tartaku, nie było prefabrykatów, które jechałyby z drugiego krańca Polski. To też obniżyło koszty.
Jak urządzić dom w stylu skandynawskim?
W zgodzie ze skandynawskim duchem architekt zadbał o to, by było funkcjonalnie. Na dole zaplanował przestronną otwartą przestrzeń, która w najwyższym miejscu ma 4,5 metra i płynnie przechodzi w antresolę oddzieloną pionowymi listwami. Pośrodku stoi prosty betonowy kominek ogrzewający cały dom. Jest tu kuchnia z dużą czarną wyspą, której kolor zainspirowały zewnętrzne ściany, stół jadalny, a przy nim krzesła wyszukane na pchlich targach (każde inne) oraz kącik wypoczynkowy, gdzie z kanapy można przez okna godzinami przyglądać się otaczającej naturze i temu, jak zmienia się z porami roku. Właściciele mają tu sypialnię i łazienkę.
Jak urządzić dom w stylu skandynawskim?
W zgodzie ze skandynawskim duchem architekt zadbał o to, by było funkcjonalnie. Na dole zaplanował przestronną otwartą przestrzeń, która w najwyższym miejscu ma 4,5 metra i płynnie przechodzi w antresolę oddzieloną pionowymi listwami. Pośrodku stoi prosty betonowy kominek ogrzewający cały dom. Jest tu kuchnia z dużą czarną wyspą, której kolor zainspirowały zewnętrzne ściany, stół jadalny, a przy nim krzesła wyszukane na pchlich targach (każde inne) oraz kącik wypoczynkowy, gdzie z kanapy można przez okna godzinami przyglądać się otaczającej naturze i temu, jak zmienia się z porami roku. Właściciele mają tu sypialnię i łazienkę.
Na górze, dzięki asymetrycznemu dachowi, udało się wygospodarować dwa pokoje, gdzie nocują goście. Projekt domu tak się spodobał, że został wyróżniony w konkursie Architektura Roku województwa śląskiego 2017 (Grzegorz Layer jest z Katowic). Czerń i szarości połączone z naturalnym drewnem działają uspokajająco. Energii dodają barwne akcenty – zielone, czerwone i niebieskie krzesła oraz turkusowa mozaika w łazience. Nad domem góruje rozłożysta stara brzoza, jak dobra patronka tego miejsca.
Latem domownicy otwierają przeszklone drzwi na oścież, a życie przenosi się na prosty taras, który jest przedłużeniem salonu. Właściciele siedzą na nim często aż do zmierzchu, otuleni kocami, słuchają wieczornego śpiewu ptaków i klangoru żurawi. Jeśli chcą iść na spacer, niedaleko mają rynnowe Jezioro Gowidlińskie – jedno z najpiękniejszych na Kaszubach, pełne zatoczek, wysepek i mnóstwo leśnych ścieżek. Gdy tu przyjeżdżają, do szczęścia niczego więcej im nie potrzeba.
Więcej zdjęć w galerii
Tekst: Agnieszka Wójcińska Zdjęcia: Michał Mrowiec Stylizacja: Michał Gulajski