stary ceglany dom

Stary ceglany dom z niebieskimi drzwiami i oknami otoczony pięknymi jabłoniami

Domy w Polsce

Kiedy Marta została gospodynią tego miejsca, przywitała każdy kąt, każde drzewo. Dom odwdzięczył się dobrą energią. Poczuła spokój i szczęście. Kiedy Marta zobaczyła go po raz pierwszy, wyglądał jak dom z jej marzeń. Brakowało jedynie niebieskich okien. Za to wokoło rosły wiekowe jabłonki, a na schodach wygrzewały się trzy koty. Widać było, że nikt tu od dawna nie mieszka. Otworzyła delikatnie furtkę, zrobiła kilka kroków… I od razu wiedziała, że chce tu żyć i się zestarzeć.

 

reklama

Kto tu mieszka?
Marta z mężem Rafałem, córką Anią (13 lat), synem Aleksandrem (19 lat) oraz psami Leonem i Baloo.

 

dom z cegły

Przygoda zaczęła się od tęsknoty za domem 

Wszystko zaczęło się od tęsknoty. Tęsknoty za domem pachnącym pieczonym chlebem, za wakacjami spędzanymi u babci w sadzie.
Dla Marty i Rafała stary dom był od zawsze ich marzeniem. – Podczas wycieczki rowerowej odkryliśmy nasz skarb. A właściwie to on nas znalazł. Skarb, który stał się początkiem pięknej, czasami zaskakującej przygody – opowiada Marta.

W jeden dzień postanowili o zakupie. Potem dopiero zaczęli myśleć, co jest do zrobienia. – Był środek pandemii, wszyscy przerażeni, a my zdecydowaliśmy się na taką inwestycję.
Jednak sprawy zaczęły się układać. Szybko sprzedaliśmy nasz wyremontowany szeregowiec w mieście. 
Mogliśmy więc działać. Uważam, że to miejsce na nas czekało. Jeśli masz jakieś pragnienie płynące prosto z serca, to wszechświat temu sprzyja – opowiada Marta.
Chociaż oczywiście nie zawsze było łatwo.

Zobacz też: Dom z duszą na Warmii, jak wśród toskańskich wzgórz. 

 

remont starego domu

Cegły, belki i woda po kostki: remont z przygodami

Elewacja zachwycała doskonałym stanem. Niestety, dach i cała konstrukcja nadawały się tylko do wymiany. Trzeba było wzmocnić stropy.
Ogrom prac budowlanych wykonał Rafał wraz z zaprzyjaźnionymi dobrymi ludźmi tego domu: Markiem, Wojtkiem, Krzysiem i Tomaszem.
– W środku zrobiliśmy całkowitą demolkę. Tu, gdzie jest kuchnia, była obora z małym oknem. W miejscu łazienki znajdował się składzik starych cegieł i desek aż po sufit. Dopiero gdy wszystko wynieśliśmy, zobaczyliśmy, jaki potencjał kryje to pomieszczenie.

Ze starych okien powstały szafki na uwielbianą przez Martę kamionkę z Bolesławca. Stare cegły wewnątrz budynku zostały oczyszczone i zaimpregnowane. Na piętrze część ścian postanowili otynkować. Rafał oczyścił stare belki odzyskane ze strychu, które teraz zdobią jadalnię.
Uratowali też ceglaną podłogę z przedpokoju. Teraz służy jako ogrodowa ścieżka.
– W starym domu nie można sobie niczego odpuścić. Należy go pokochać ze wszystkimi niespodziankami, niedoskonałościami, miłością bezwarunkową. Odcięliśmy się więc od złotych rad typu „tego się nie da zrobić”. Wiedziałam, że będę tu piekła chleb i piła kawę pod jabłonką – mówi.

 

 

Najtrudniejszy moment? 

Gdy zdjęli dach i zaczęło lać. Załamanie pogody trwało przez trzy tygodnie. Nie zapomni nigdy, jak stała pod parasolem w salonie, po kolana w wodzie. Pogoda się uspokoiła, woda została wypompowana, a że był to środek lata, więc ściany wyschły.

Zobacz też: Rustykalna chata na Roztoczu - ciepłe drewniane wnętrza, niebieskie dodatki i sielski klimat.

 

niebieskie okna

Niebieskie migdały i filiżanka kawy: początek pięknej przygody


Marta od wielu lat jest miłośniczką „Werandy Country”. Namiętnie kolekcjonuje wszystkie egzemplarze. – W jednym z nich zobaczyłam cudowną chatkę Violi Cybulskiej, projektantki.
Na dodatek domek stał 30 kilometrów ode mnie. Zadzwoniłam do niej z prośbą o wsparcie – dodaje. Później wszystko potoczyło się jak w bajce.

Był sylwestrowy mroźny poranek. Uzbrojona w termos z gorącą kawą i dwie porcelanowe filiżanki, prezent od ukochanej sąsiadki Leokadii, Marta podjęła gościa w swoim domu.
Nie było w nim nawet okien. Marta zamówiła je już u stolarza. Miały być oczywiście w wymarzonym niebieskim kolorze.
Skąd pomysł?
Babcia zawsze do niej mówiła, że marzy o niebieskich migdałach. Od zawsze też błękity grały z jej duszą. Energetyczny kolor nieba ożywił stonowaną starą cegłę.
Wykonawca aż trzy razy dzwonił, czy to ostateczna decyzja dotycząca koloru.
– Słuchaj, tu jest pięknie – powiedziała Viola. Wiadomo już było, że dziewczyny będą nadawały na tych samych falach. 

 

Piec z Norwegii, kanapa z TkMax, a na ścianach apteczne szafki - odważne połączenia dały piękny efekt 

Projektantka zaczęła od wizualizacji salonu, którą trafiła w punkt, i przywiozła piękną starą skrzynię. Urządzanie ruszyło. Piec malowany w niebieskie ptaki i kwiaty przyjechał z Norwegii i stał długo u znajomych w Kłodzku. Zdun go pokleił i teraz piec ogrzewa cały parter. Fotel to staroć, obity przez sąsiadkę Beatkę, a towarzysząca mu kanapa jest z TK Maxx.

– Nie lubię kompletów – zarzeka się Marta. – Nie wszystko musi do siebie pasować, ale wszystko powinno ze sobą „rozmawiać”.
Viola pomogła mi w odważnym podejmowaniu decyzji – dodaje. Jakich?
Że przedpokój z wyjątkowym sklepieniem można zamienić na łazienkę z nowoczesną wanną.
Że niebieskie meble kuchenne mogą być zestawione z wyspą w limonkowym kolorze. Zaprzyjaźniony stolarz zmontował ją zresztą z dwóch aptecznych szafek, łącząc je plecami i dodając modrzewiowy blat. Stąd mnóstwo szufladek, które przydają się do przechowywania przypraw.

 

dom z cegły

Spełnione marzenie o wielkim ogrodzie pełnym jabłoni i kwiatów

W tym sezonie Marta i Rafał oddali się pracy w ogrodzie. Działka jest spora. I najważniejsze, obsadzona starymi jabłoniami. Wymagały przycięcia, bo przez wiele lat rosły samopas. 
– Ciekawe jest to, jak kiedyś sadzono drzewa owocowe. Papierówki przed domem dojrzewają najwcześniej, 
trzy odmiany blisko domu pod koniec wakacji, a w październiku drzewka w sadzie. Powoli powstają ścieżki w ogrodzie, pole lawendowe, rabaty z daliami, cyniami, hortensjami 
i werbeną. Planujemy zbudować szklarnię w stylu retro 
ze starych ram okiennych i rzeźbionych drzwi kupionych gdzieś na końcu świata – mówi. A mają jeszcze kilka pięknych pomysłów. Marta i Rafał odnaleźli swoje miejsce mocy.
Niebieskie Migdały. 

 

Kontakt do projektantki: Violetta Cybulska, violettacybulska11@gmail.com 
TEKST: beata Woźniak
ZDJĘCIA: michał skorupski,  STYLIZACJA: agnieszka wrodarczyk/happy place,