rustykalna chata

Przepiękna rustykalna chata otoczona dziką naturą i końmi

Domy w Polsce

Spojrzysz w lewo – konie. Patrzysz w prawo – bobry. Gospodarstwo Darii i Tomka to istna arka Noego żeglująca wśród małopolskich pagórków.

reklama

Kto tu mieszka?
Daria z mężem Tomkiem, dziećmi Ritą, Laurą i Antkiem oraz (między innymi) psami: Kają, Florą i Lucy. 

rustykalny dom

W agroturystyce zawsze znajdzie się coś do roboty!

Nie ma lepszych od nas! Tak zawsze motywuję dzieciaki, które uczę jeździć konno, i tak teraz podbudowuję sam sobie – śmieje się Tomek, kiedy opowiada, co nowego w Sękiewiczówce. Roboty jest nawał.
W agroturystyce, w której żyje piątka ludzi, trzy psy, dwa koty, osiem koni, dwie krowy i niezmierzona liczba drobiu, praca zawsze się znajdzie.

Daria zabrała się właśnie do klucia kurcząt i kaczek.
– Pojemniki i lampy do ogrzewania ustawiłam w domu, wkoło czekają sadzonki pomidorów i papryki, a mąż, jak na to patrzy, grozi mi wyprowadzką – żartuje.
Kury dopiero wróciły do gospodarstwa, trzeba było je ewakuować na zimę. Wszystko przez lisy, które zeżarły czterdzieści ptaków. Daria mówi, że jakby tak lis zjadał jedną kurę na tydzień, to nie miałaby pretensji. Ale bufet w kurniku zrobiła sobie lisica z dwójką szczeniąt. Teraz trzeba odnowić drobiową populację.

Oprócz kur i kaczek w Sękiewiczówce żyją jeszcze gęsi, perliczki i przepiórki. Istna arka Noego.

 

rustykalny dom

Drewniana wiejska chata budowana własnymi rękami

Daria z Tomkiem mieszkają w starym góralskim pensjonacie, który przenieśli na swoją ziemię (pisaliśmy o nim w czerwcu ubiegłego roku).
Wkrótce po wprowadzeniu się do niego Tomek z pomocą sąsiada zaczął budować wiejską chatę.
Oczywiście własnego projektu (dwie sypialnie na górze, jedna na dole i przestrzeń wspólna) oraz robioną „pod klucz” własnymi siłami.

– Brzmi dziwnie, ale my zawsze budowę zaczynamy od… okien – mówi gospodarz. Chodzi o to, że one są największym wydatkiem.
Gdy uda się znaleźć kogoś, kto akurat wymienia i sprzedaje stare, jest szansa na dobry interes. Te akurat wypatrzyła Daria.
Potem udało się znaleźć solidne drzwi wejściowe, których za niewielkie pieniądze pozbywał się jakiś zamożny człowiek.

Drewniane, bo Tomek nie toleruje żadnego plastiku.

4

 

Drewniany dom pełen uratowanych skarbów

Dom i jego wyposażenie to czysta natura. Na dodatek niemal wszystko jest własnoręcznie zrobione albo uratowane.

Przedwojenny dębowy parkiet przyjechał z kamienicy spod Wawelu – Tomek dostał go od właścicielki. Jej był niepotrzebny, chciała wyrzucić.
Schody i ściany są z dębu polnego – to materiał mniej lubiany przez rzemieślników, bo ma dużo sęków i nierówne słoje.
Gospodarzom to nie przeszkadza, wręcz widzą w takiej niedoskonałości urok.

– A samo drzewo pamiętamy, jak jeszcze rosło – wspomina Daria. Werandę Tomek zrobił z kolei z jesionu, co sprawiło, że miejscowy stolarz wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
To drogie drewno, lecz takie Tomek akurat miał pod ręką, a nie mógł się doczekać dawno zamówionego w tartaku modrzewia.

rustykalny dom

Szum drzew... i konie za oknem!

Przez okno chaty często zaglądają ciekawskie konie. Jest ich osiem, wśród nich jasna klacz czystej krwi arabskiej o imieniu Gardeja.
Kiedyś była wicemistrzynią Europy w skokach, dziś uczą się na niej jeździć dzieci, które mają w Sękiewiczówce obozy.

– Dla mnie araby to najpiękniejsze konie świata – mówi Tomek. – Trzeba je sobie jednak dobrze ułożyć, bo są energiczne i płochliwe. – I bardzo inteligentne – dodaje Daria.
– Większość koni tutaj to araby, choć jest i hucułka.

Domek nad Bobrowiskiem i jego mieszkańcy

Nową chatkę nazwali Domkiem nad Bobrowiskiem. Bo oczywiście tuż obok są żeremia, tama.
Z uwiecznionego na zdjęciach zwierzyńca ubyły tylko kozy – gospodarze sprzedali je, ponieważ potrzebowali pomieszczenia gospodarczego (zżeranie ogródka dało się jakoś przeżyć). 

Pojawiły się za to dwie krowy rasy jersey. To znaczy, właściciele kupili jedną, ale okazało się, że jest cielna, więc teraz mają dwie.
Dają dużo mleka, co jest plusem, i łatwiej je wydoić niż stado kóz. Mleko jest bardzo tłuste i idealnie nadaje się do wyrabiania sera.
A jeśli chodzi o kozy, to Daria zapewnia, że jeszcze wrócą.

I znów będzie komplet! 

Zapraszamy do obejrzenia galerii ze zdjęciami z tego niesamowitego domu. 

TEKST: stanisław gieżyński ZDJĘCIA: IGOR DZIEDZIcki  STYLIZACJA: JOANNA KOWALCZYK 

 

 

Zobacz również