stara chata na Podlasiu

Regionalne przysmaki w starej chacie na Podlasiu

Domy w Polsce

Rządzi tu człowiek orkiestra. Michał wita gości wegepasztetem z własnej kuchni i podaje perlicze jajka na śniadanie przy ręcznie zrobionym stole na werandzie.

reklama

Cisza i spokój w siedlisku z dala od wszystkiego

Podlasie, okolice góry Grabarki. Jedziemy na Hajnówkę, mijamy Siemiatycze, by w końcu kierować się na Ossolin. Wieś powstała w XVIII w., była folwarkiem majątku należącego do rodziny Ossolińskich. Droga asfaltowa stopniowo przechodzi w oryginalne kocie łby. Jednak po jakimś czasie i one się kończą, by ustąpić miejsca piaszczystej ścieżce.

Wieś minęliśmy jakieś 2,5 kilometra wcześniej, od najbliższej rozdzielni dzielą nas 23 słupy wysokiego napięcia, które doprowadzają prąd tylko tutaj, do siedliska Michała. Dla ludzi poszukujących ciszy i rozgwieżdżonego nieba nie ma lepszego miejsca. Z dala od wszystkiego, a jednak w rozsądnej odległości od najbliższego spożywczaka. W Siemiatyczach jest nawet majonez wegański. Tak to można żyć!

W tym domu jedzenie odgrywa bardzo ważną rolę: zamiłowanie do tradycji łączy się z ekologicznym stylem życia
W tym domu jedzenie odgrywa bardzo ważną rolę: zamiłowanie do tradycji łączy się z ekologicznym stylem życia

Jak gotować pysznie i pięknie

Michał, gospodarz tego miejsca, przygotowuje pyszne śniadania i obiady. Sporo zmieniło się w jego gotowaniu, kiedy kilka lat temu przestał jeść mięso. Większość przepisów powstaje – jak mówi – z potrzeby. Czym zastawić świąteczny stół, jeśli nie będzie na nim półmiska wędlin? Michał podaje tradycyjnie bezmięsny żurek, wegekotlety, pasztety czy sałatkę konstancińską. Czym jest ta ostatnia?

Musimy cofnąć się o ładnych parę lat, do jego dzieciństwa, bo wtedy zaczął sam gotować. Jego rodzice pracowali w filharmonii i często wyjeżdżali na tournée, a gdy ich nie było w domu, Michał razem z bratem sobie pichcili. Mama gotowała pysznie i pięknie, z namaszczeniem. Robiła najlepsze, najdelikatniejsze uszka do barszczu, zawijane wyćwiczonymi dłońmi harfistki. Ale Michał dość wcześnie zaczął mieć swój udział w rodzinnych ucztach – jego specjalnością były na przykład śledzie w oleju czy barszcz. W repertuarze znalazła się też właśnie sałatka, wymyślona w czasie, kiedy leżał w konstancińskim szpitalu. Nie karmili tam najlepiej, więc gdy zatęsknił za czymś pysznym, wymyślił przepis na sałatkę warzywną bez gotowanych jarzyn, bo leżąc w łóżku, nie mógł ich sobie załatwić. Co innego groszek z puszki, cebulę czy ogórki.

Przedwojenna wiejska chałupa, a w niej... łóżka, które dostał,  gdy w warszawskim Hiltonie wymieniali meble.
Przedwojenna wiejska chałupa, a w niej... łóżka, które dostał, gdy w warszawskim Hiltonie wymieniali meble.
Większość elementów zdobiących wnętrze to dzieła gospodarza
Większość elementów zdobiących wnętrze to dzieła gospodarza

Co zrobić z chałupą bez okien i łazienki

Michał nie tylko jest mistrzem kuchni, to także mistrz stolarstwa, który swoją chatę odremontował własnymi rękami. Kupiony kilka lat temu w styczniu dom z 1936 roku miał jedną żarówkę oraz dokładnie zero łazienek i puste miejsca na okna. Ale co to dla niego! Z takim zapałem zabrał się do remontu, że już na ferie zimowe w lutym przyjechał tu z rodziną. A że okna zabite były taflami poliwęglanu? To nic! Bo w maju wszystko było gotowe na przyjęcie pierwszych gości na warsztatach stolarskich.

Od tego roku do nieco przerobionego wnętrza Michał zaprasza na wywczas i pyszne jedzenie! Kto chce odpocząć na kanapie od
Czesława Mozila i usnąć w drewnianej chacie na łóżku z hotelu Hilton? Takie atrakcje tylko tutaj!

Więcej zdjęć tego miejsca obejrzysz w galerii. 

Kontakt do właściciela: facebook: siedlisko ossolin, ossolin19@gmail.com

tekst: MARTA KWIATKOWSKA,  Zdjęcia i stylizacja: Gutek zegier

Zobacz także: Dom w środku lasu: bez prądu, ale za to z duszą

Zobacz również