Nowy dom, który wygląda jak stara chata, urządzony drewnem i jasnymi kolorami. Zobaczcie współczesną odsłonę stylu rustykalnego
Domy w PolsceCzy nowy dom, może wyglądać jak zbudowany dawno temu? Może i to z jakim efektem! Opalane drewno na elewacji, miętowe okiennice, gont na dachu, tworzą niesamowity klimat. Za to wnętrze jest jasne, współczesne i bardzo funkcjonalne.
Miały być Bieszczady, a wyszło dzikie Roztocze
I jak się okazało, to był bardzo dobry wybór – śmieje się Dominik – Mamy w pobliżu wspaniałe ścieżki rowerowe, spływy kajakowe, niewielki ruch turystyczny, a niedaleko naszego domu nawet winnicę i wciąż jest co odkrywać. Z tymi Bieszczadami to trochę żart, bo mieszkają z Anią w Lublinie. Na Roztocze jadą samochodem godzinę. Nic więc dziwnego, że tu skierowali uwagę, gdy zaczęli marzyć o drugim domu. – Dużo podróżujemy po świecie, bardzo lubimy egzotyczne kraje, ale pomyśleliśmy o własnej oazie spokoju gdzieś w pobliżu – wyjaśnia gospodarz. – Chcieliśmy mieć miejsce na jesień czy zimę, ale tak, żeby wyjazd nie był daleką wyprawą. Przeglądali ogłoszenia, ale nic im nie odpowiadało. Pomógł przypadek i ich rowerowa pasja. Bo gdy tylko mają wolne, Ania i Dominik wskakują na elektryczne rowery MTB i ruszają na wyprawy. Ostatnio zwiedzali w ten sposób Alzację – od jednego miasteczka do drugiego.
Siedlisko jak marzenie
Tamtego dnia wybrali się na Roztocze. Jechali przez lasy, pola i pagórki, wjechali do wąwozu. Na ścieżce minęli starszą panią, a Dominika olśniło: przywitał się i zapytał, czy może gdzieś w tej okolicy nie ma siedliska na sprzedaż. – Ano jest takie, stary dom ze stodołą, ale to na strasznym wygwizdowie, może właściciel będzie chciał sprzedać – usłyszał odpowiedź. Podjechali na miejsce, zostawili rowery pod drzewem i tego dnia już dalej nie ruszyli. Wiedzieli, że znaleźli wymarzone miejsce. Teraz pozostało tylko odnaleźć właściciela i namówić go do sprzedaży. – Na dodatek okazało się, że na sprzedaż jest nie tylko 50 arów siedliska, lecz także cała pięciohektarowa działka z lasem – opowiada Ania. To były okoliczności idealne: cisza, spokój i pewność, że nikt się obok nie pobuduje. Stary dom, niestety, nie nadawał się do zamieszkania – dach był nieszczelny, a po zdjęciu sidingu ukazały się zbutwiałe drewniane ściany. Poza tym była to niewielka dwuizbowa chałupka, typowa dla tych okolic.
Nowy dom w klimacie starej chaty
Gospodarze zdecydowali się postawić nowy, większy dom. Blisko 140 metrów: kuchnia, salon z jadalnią i sypialnia z łazienką na parterze, na piętrze dwie sypialnie oraz druga łazienka. Zaprojektowała i wykonała go firma STomasz z Mrągowa. – Chcieliśmy, by wpisał się w otoczenie, w las, pola i architekturę Roztocza – mówi właścicielka. I jak najstaranniej ukryć wszelkie nowoczesne technologie użyte podczas budowy. Stąd drewniana konstrukcja z opalanego świerku, gont na dachu, drewniana stolarka okienna i witrynki zamiast zwykłych okien w kuchni. Stylizacja wyszła tak dobrze, że wiele osób pyta, czy dom jest oryginalny.
We wnętrzu mają sporo drewna, ale Ania bardzo uważała, by nie przesadzić i nie zmienić domu w, jak to ujęła, leśniczówkę czy skansen. Meble są drewniane, bo płyta MDF by tu po prostu nie pasowała. Właściciele szukali ich w internecie i potem sami odnawiali.
Kontakt do firmy STomasz:
www.stomasz.pl, stomasz@stomasz.com.pl
Kuchnia z widokiem zamiast ogrodu zimowego
– Klimat wnętrza miał być delikatnie rustykalny, ale też świeży i lekki – tłumaczy gospodyni. Nie brak tu jasnych kolorów: bieli i odcieni szarości. W oryginalnym projekcie był ogród zimowy, lecz zastąpiono go „kuchnią z widokiem”, jak mówi Ania. Faktycznie, wkoło rozpościera się niczym niezakłócony pejzaż. Podobnie jest, gdy wyjdzie się na taras. Dominik zwraca uwagę, że specjalnie nie zamontowali na nim żadnych balustrad, a nad stołem nie ma markiz czy parasoli. – Chcieliśmy wychodzić sobie z kuchni na bosaka na dwór i widzieć wszystko wkoło: krajobraz, chmury, gwiazdy, wschody i zachody słońca – opowiada.
Czego może nauczyć budowa domu na wsi? Choćby… stolarki i ogrodnictwa. Dominik wspomina, że z dużym respektem patrzył na fachowców, którzy stawiali drewnianą konstrukcję. Zainteresował się pracą w drewnie, a potem sam zbudował schody na ganek, remontował i dopasowywał meble w domu, wreszcie zrobił skrzynie do warzywnika Ani. Bo ona z kolei, odkąd tu zamieszkali, mnóstwo czasu spędza wśród grządek i rabat. Rośliny mają tu idealne warunki. A oni bezkresne widoki na cudowne Roztocze.
ZDJĘCIA: igor dziedzicki STYLIZACJA: JOANNA KOWALCZYK TEKST: STANISŁAW GIEŻYŃSKI