Nowe życie starego domu - historia o pasji, przyjaźni i dobrej energii
Domy w PolsceCezary mieszka w Łodzi, ale pracuje we Włocławku. Marzenie o letnim domu na Kujawach narodziło się w pewien upalny letni dzień na autostradzie łączącej oba miasta. Nieruchomości zaczął szukać pocztą pantoflową, podpytując swoich pacjentów, bo jest neurochirurgiem. Jeden z nich, z żoną – panią Elą, polecił ziemię nad jeziorem. Okolica była piękna, ale z zaoranego pola wiało pustką. Kiedy odwoził ich do domu, zobaczyli opuszczoną ruinę. Trudno było ją nawet ocenić, bo działka kompletnie zarosła. Wystraszyli tylko stado bażantów.
Ten stary dom był pisany naszemu bohaterowi
Udało się jednak dotrzeć do właścicieli; jak się okazało – rodziny znanego celebryty. Ponieważ niedawna burza zerwała część dachu, zależało im na sprzedaży. Chcieli też, aby siedlisko trafiło w dobre ręce. Jakiś czas później, kiedy Cezary skręcał meble w swoim
nowym domu, zobaczył w telewizji wspomnianego celebrytę, który opowiadał o szczęśliwym dzieciństwie i odwiedzaniu rodziny na wsi. Z emocjami mówił o miejscu, w którym Cezary właśnie się znajdował, o dobrej energii i klimacie wiekowego domostwa.
Kto tu mieszka? Cezary (lekarz neurochirurg), a także licznie odwiedzający dom Przyjaciele.
Kiedyś wspaniały park, później PGR - teraz przepiękny ogród
– Pod koniec XIX wieku na tych nadwiślańskich terenach mieszkali niemieccy koloniści. Jeden z nich, Leopold Wizer, w 1887 roku postawił dom.
A że był zamożnym człowiekiem, urządził też wspaniały park ze szlachetnymi drzewami i magnoliową aleją.
Niestety, kiedy po wojnie teren przejął PGR, prawie wszystko wycięto – mówi nowy gospodarz. Został klon srebrzysty, który ma ze 130 lat, i równie stare lipy.
Dosadził więc mnóstwo roślin, nawet za dużo, więc teraz wprowadza korekty.
Zobacz też: Stary ceglany dom, który Cię oczaruje
Jak to ze starymi domami bywa - remont ciągnąl się w nieskończoność
Remont był niekończącą się przygodą. Trwał ponad 10 lat. – Nie chciałem doprowadzić się do bankructwa. Dom się walił, i to na początku było najważniejsze – wspomina. Poza dachem i stropem wszystko robili miejscowi fachowcy. Cezary uważa, że znają się na wielu rzeczach. Pomoc sąsiadów buduje też sieć współpracy, człowiek nie czuje się wyobcowany. – Nie traktują mnie już jak przyjezdnego, jestem „stąd”. Cieszę się, że sąsiedzi zapraszają mnie na lokalne imprezy – dodaje.
Zobacz też: Przytulny dom na wsi. To tu, za kolorowymi drzwiami, kryją się ciepłe i rustykalne wnętrza.
Na ratunek pięknej podłodze!
Cezary jest zadowolony, że udało się odrestaurować podłogę w salonie, choć nikt nie chciał się tego podjąć.
W deski powbijano gwoździe, więc w grę wchodziło tylko ręczne szlifowanie. Wreszcie znaleziono fachowca, który w tydzień odkrył urok starego drewna.
– Z podłogą związana jest zabawna historia. Jeszcze przed zakupem domu przyszła pani z banku wycenić nieruchomość. Ucieszyła się, że wszędzie mam panele, a jedynie to drewno w salonie trzeba wymienić – śmieje się gospodarz.
Prosto urządzone wnętrza z meblami vintage
Wnętrza chciał mieć proste. Kiedyś urządził je meblami z Ikea kupionymi na przecenie i starociami z antykwariatu w Łodzi. Teraz wymienia to i owo, cyzeluje. Szuka rzeczy vintage. Choć pomarańczowy fotel z Ikea można już uznać za oldskulowy klasyk. – Miało być na luzie i w kontrapunkcie do starych elementów. Zależało mi też na marynistycznych drobiazgach. Żeglarstwo jest moją wielką pasją, oczywiście poza medycyną. To fundament mojej tożsamości – mówi.
ZDJĘCIA: Igor Dziedzicki stylizacja: JOANNA KOWALCZYK TEKST: Beata Woźniak