W starym młynie: industrialne wnętrza z rustykalnym charakterem
Domy w PolsceZawsze chcieli odnowić jakiś stary dom, a najlepiej fabrykę. Paweł jest architektem (prowadzi własną pracownię DWZ Architekci w Warszawie) wyjątkowo czułym na postindustrialne klimaty i to upodobanie przejęła też jego żona.
Wymarzony dom w stylu industrialnym
Marzyli o spokojnym miejscu w ładnej okolicy, gdzie mogliby spędzać czas rodzinnie (mają dwoje dzieci) i artystycznie. Młyn w Gniewoszowie był jak prezent od losu.
Dziś w jego salonie wiszą huśtawki, a obok urządzili najprawdziwszą pracownię malarską, gdzie w pełnym składzie stają przy sztalugach. Wszyscy czworo uwielbiają malować i traktują to zajęcie jako najlepszy sposób na oderwanie się od cywilizacyjnych wynalazków. (Paweł przez wiele lat prowadził szkołę rysunku, więc jest od kogo czerpać wiedzę).
Mówią, że tutaj, w Gniewoszowie, do dziś czują energię poprzednich gospodarzy. – Młyn powstał w 1930 r. z wielkiego zapału pierwszych właścicieli – opowiada Karolina.
– Dzięki bardzo nowoczesnej, jak na przedwojenne czasy, konstrukcji przetrwał. Upaństwowiony w latach 50., zamknięty 30 lat później. Zachowały się w nim w bardzo dobrym stanie przeróżne maszyny – silniki, odsiewacze, mlewniki.
Gdyby się tylko znali na młynarskim fachu! Można by puścić w ruch ocalałe maszyny. A tak mlewniki dekorują tylko sypialnię. Czy uwierzycie, że wyjęli z nich tony zboża?!
– I ani jednej myszy – podkreśla Karolina. – Nie na darmo na strychu żyła sowa. Remontu nie wspominają dramatycznie, bo to ich chleb powszedni. Z tego żyją.
Metamorfoza starego domu
W młynie zaczęli od usunięcia brzydkich stalowych silosów i to była najbardziej uciążliwa z wykonanych prac. Wymienili dach, okna, kanalizację. Wyczyścili belki pod sufitem. Zostawili oryginalne schody i podłogi, uzupełniając w nich tylko braki.
Na posadzce w salonie pozostał beton, surowe klepisko. Każda z czterech kondygnacji młyna ma 150 mkw. To ogromna przestrzeń, której nie chcą dzielić. Tylko pokoje dla dzieci i łazienki są osobne.
Loftowe wnętrza i rustykalne dodatki
Cały dom ogrzewa kominek, przypominający ogromną maszynę. Ale w przyszłości będą jeszcze pompy ciepła. Dom służy im przede wszystkim do letniego wypoczynku, więc nie ma pośpiechu.
Koronkowe zazdrostki w oknach, wiklinowe abażury lamp, dywany – to najlepszy pomysł na ocieplenie wnętrza młyna. Ważną rolę w wystroju odgrywają przedmioty vintage, zarówno meble, jak i akcesoria. Niektóre skarby czekały na zaistnienie w takiej scenerii kilkanaście lat.
– Paweł kupuje wiele ciekawych rzeczy, które zwrócą jego uwagę, z myślą o wykorzystaniu w którymś z realizowanych projektów. Mamy tu więc np. rozległe biurko architekta z lat przedwojennych, przerobione na wyspę kuchenną. W każdym zakątku wzrok natrafia na coś intrygującego: konstrukcję do produkcji świec, stare deski malowane przez dzieci. Wiele charakterystycznych rzeczy, jak np. industrialne lampy, pochodzą z samego młyna. Od lat wiszą cały czas w tych samych miejscach.
Dom w stylu industrialnym z ogrodem
Lubią też zwiedzać okolicę – Gniewoszów to urokliwa miejscowość, blisko stąd do Puszczy Kozienickiej, Czarnolasu, do Kazimierza i Janowca.
Remontu nie udało się zrobić w maszynowni, w której zawalił się dach. Po uprzątnięciu terenu wpadli na pomysł urządzenia tu patio z placem zabaw dla dzieci i letniej jadalni.
Zależało im też na reprezentacyjnym wejściu. Stąd majestatyczne betonowe wazy, lwia głowa i iście pałacowe ogrodzenie od strony ulicy – Paweł miał taki pomysł, by przełamać surowość przemysłowej architektury elegancką aranżacją terenu.
Zrobili nasadzenia roślin, krzewów i kwiatów. Z ciężkich młyńskich kół powstały stoliki kawowe. Trwają poszukiwania portretów starych młynarzy do domowej galerii fotografii. A wieczorami zaczynają marzyć – o własnej winnicy i piwniczce na wino.
Więcej zdjęć obejrzysz w galerii.
TEKST i STYLIZACJA: MAŁGORZATA TOMCZYK ZDJĘCIA: JACEK KUCHARCZYK
KONTAKT DO WŁAŚCICIELI: @dwzarchitekci_pawelziomka