Beskid Śląski: przytulny loft w górach udowadnia, że nowoczesne łączy się z tradycyjnym
Domy w PolsceCzasami życie potrafi się odwrócić o 360 stopni, a jedna zmiana pociąga za sobą kolejną. Tak było w przypadku Małgorzaty. Co więcej, nie był to pierwszy taki twist. Zacznijmy więc od początku.
Małgosia żyła w stolicy. Skończyła studia ekonomiczne i zaczęła pracę w korporacji w dziale księgowości. Rozwijała się, awansowała, aż doszła do poziomu zarządu. – Ale poczułam w pewnej chwili, że zaczyna mi się nudzić – mówi. – To był moment na radykalną zmianę w życiu. Kupili z mężem dom na Mazurach, piękny, duży, tuż nad brzegiem jeziora i zaczęli prowadzić pensjonat.
Małgosia była w swoim żywiole – cieszyło ją zarówno urządzanie domu, jak i rola gospodyni. Ale życie potrafi płatać figle. Rozwiedli się z mężem, a pensjonat przypadł jemu. Małgorzata potrzebowała nowego pomysłu na życie. Myślała o piekarni, firmie kurierskiej, ale los miał dla niej inne plany.
Dom w górach tylko z widokiem
Do Szczyrku przyjechała parę lat temu z nowym partnerem, a teraz już mężem Grzegorzem. – Odwiedzaliśmy znajomych i zakochałam się w ich domu. Ten klimat, stare wille wokół, no i panorama gór – opowiada. – Zaczęliśmy myśleć, żeby samemu coś tam kupić. Pomysł był taki, żeby to był mały domek, tylko dla nas. Wyszło inaczej.
Pewnego dnia agentka nieruchomości przywiozła ją do urokliwej, położonej dość wysoko części Szczyrku – Doliny Dunacie. Legenda głosi, że kilkadziesiąt lat temu bywał tu Jan Kiepura. Agentka chciała pokazać klientce strzelisty dom w stylu lat 70., ale Małgosia uznała, że jest zdecydowanie za duży na ich potrzeby i zupełnie nie w jej guście. A na dodatek nie ma stąd ani grama ładnych widoków.
– Nie chciałam tam nawet wchodzić, jednak w końcu dałam się namówić – opowiada Małgorzata. – Przekroczyłam próg salonu i zadziała się magia. Zobaczyłam wielkie panoramiczne okno, a za nim… Skrzyczne z charakterystycznym masztem, kolejkę na Jaworzynę, a na pierwszym planie cudowne wysokie świerki poprzeplatane liściastymi drzewami. Jak one wyglądają jesienią, przebarwione na całą gamę kolorów! No coś niesamowitego! Od razu wiedziałam, że chcę tego domu, żadnego innego.
Okazało się zresztą, że widoki to niejedyna zaleta. Dom miał ciekawą historię. W latach 70. trzy spokrewnione rodziny kupiły tu działki. Dwóm udało się postawić na nich wille, z charakterystycznym, bardzo spadzistym dachem. Na trzeciej działce powstała podobna, ale dopiero w 2007 roku. Co więcej, właściciel wybudował ją do stanu surowego, ale już nie wykończył. Czyli idealnie dla Małgorzaty, której pasją jest urządzanie wnętrz.
Loftowy styl i naturalne materiały
– Zaczął się wielki remont, szukanie pomysłów i rzeczy, żeby się urządzić – mówi Małgosia. – Na szczęście mam taką wyobraźnię przestrzenną, że czuję, jaki mebel będzie gdzie pasować. Chciałam, żeby dom współgrał ze wspaniałą otaczającą go przyrodą, a wnętrze i to, co na zewnątrz, przeplatały się. Dlatego wybrałam zaczerpnięte z natury kolory: granat, butelkową zieleń, biel, beże. A do tego dużo drewna.
Większość pochodzi z recyklingu, z rozbioru starych stodół i chat w okolicy. Z takich desek zrobiono krokwie w salonie, parapety, drzwi, ścianę w kuchni, część szafek w łazience, a nawet ramę do lustra i starych zdjęć Szczyrku. Naturalne są pledy, poduchy i narzuty oraz krzesła w jadalni – plecione z bambusa.
Do tego metalowe detale – lampy z miedzianymi akcentami i kuta balustrada schodów. Razem stworzyły wrażenie przytulnego loftu – nowoczesnego, ale ciepłego, w którym idealnie się wypoczywa.
Małgorzata ma talent do wyszukiwania pięknych przedmiotów – w czeluściach internetu (wiele rzeczy w domu jest na przykład z Westwing), na targu staroci w Broniszach w Warszawie albo w… IKEA. Szczególnie dumna jest z kaflowego białego pieca. – Z początku chciałam do salonu wstawić kozę, ale gdy zobaczyłam ten piec, urzekł mnie całkowicie – opowiada.
– Pięknie wygląda na zielonej ścianie, nawet gdy nie płonie w nim ogień. Moja perełka to także fototapeta do salonu, na której jest nie co innego, tylko… Skrzyczne z masztem.
– Gdy góry są zamglone i nie widać prawdziwego Skrzycznego, można popatrzeć na to na ścianie – uśmiecha się. – A gdy widoczność za oknem jest dobra, mam dwa wspaniałe szczyty. Bardzo to lubię. Goście też chwalą pomysł z fototapetą.
Dom był na tyle duży, że zaczęliśmy go wynajmować wakacyjnie. Najwyraźniej tworzenie i prowadzenie wyjątkowych miejsc to moje przeznaczenie.
Więcej zdjęć do obejrzenia w galerii.
Kontakt do właścicielki: loft85.pl, tel. 539 901 909
Tekst: Agnieszka Wójcińska
Zdjęcia: Mariusz Purta, Karolina Migurska
Stylizacja: Karolina Migurska
Zobacz także:
Dom z duszą, czyli jak urządzić mieszkanie w starej kamienicy
Zobacz także:
Dolnośląskie siedlisko urządzone w starej karczmie