Meble po dziadkach i ceramika z Bolesławca. Ten zaciszny dom w Beskidach zachwyca przytulnością

Meble po dziadkach i ceramika z Bolesławca. Ten zaciszny dom w Beskidach zachwyca przytulnością

Domy w Polsce

Kasia znalazła dom pod Cieszynem w czasie górskiej wyprawy. Z ulgą porzuciła zadymione Katowice. Teraz grzyby zbiera przy domu pod lipą, a na trawniku ma dywan dzikich poziomek. Wnętrza urządziła w stylu klasycznym.

reklama
białe meble w holu
Kto tu mieszka? Kasia – właścicielka kawiarni, z Darkiem – filozofem i kotką panną Lusią.

Z życiowego zakrętu do siedliska w Beskidach

Jest takie miejsce w Beskidach, pomiędzy Cieszynem a Ustroniem, gdzie panuje absolutna cisza. Myszołowy pilnują nieba, smukłe cisy z pobliskiego rezerwatu dają cień porastającym wzgórze storczykom, w ogrodzie pomieszkuje dzięcioł, a wśród bukowego lasku pierwsze chwiejne kroki stawiają jelonki. Rozległa polana zdaje się być nietknięta ludzką dłonią. Zagubiony turysta dopiero po chwili dostrzeże siedlisko otulone koronami ponadstuletnich lip. To dom Kasi. 

Dwie dekady temu, wychodząc z życiowego zakrętu, postanowiła odpocząć także od gwaru rodzinnych Katowic. Nowego miejsca szukała podczas wycieczek w Beskidy. W weekendy z synem Jasiem pakowali plecaki i wyjeżdżali na górskie szlaki ładować baterie ciszą i zapachem przyrody. Im częściej odwiedzali góry, tym trudniejsze stawały się powroty do miejskiego zgiełku. 

Dom w górach – nowe miejsce na ziemi

Niełatwo było znaleźć swoje nowe miejsce na ziemi. Jeśli pojawiał się całkiem interesujący dom, okazywało się, że albo nie ma prawa drogi, albo jest problem ze stawianiem słu- pów energetycznych. Kasia dokładnie wiedziała, czego szuka – pięknego zakątka wśród zieleni, w którym będzie panowała absolutna cisza. Taka, o której ludzie z miasta mogą tylko pomarzyć. Wreszcie znalazła.

Serce od razu zabiło jej mocniej, gdy zobaczyła swój przyszły dom usadowiony na ponadhektarowej działce. Klasyczna bryła harmonijnie wkomponowana w krajobraz. Tak już się dzisiaj rzadko buduje. A wokół bezkres polany, las i góry na horyzoncie. 

biały drewniany stół do salonu
Kryształowe lustro kiedyś było nadstawką toaletki. Pani domu pomalowała je i pozłociła, aby pięknie wyglądało na tle szarej ściany. Żyrandol ozdobiony świeżymi kwiatami jest pamiątką po babci.

Odnowione meble po dziadkach

Kasia skakała z radości, gdy dowiedziała się, że teren, ze względu na bliskość rezerwatu przyrody, objęty jest zakazem nowej zabudowy – nie musiała się obawiać, że któregoś dnia pojawi się hałaśliwy sąsiad. Remont, w którym nieocenioną pomocą był tata, rozpoczęli od wymiany podłóg, okien i dachu. Rozbudowali strych.

Wnętrza, tak jak w poprzednich domach, Kasia urządziła sama. Tchnęła nowe życie w meble po ukochanych dziadkach – komodę stojącą w przedpokoju, kredens, szafę na książki w salonie (nazywanym „świetlicą”) i biurko w gabinecie.

Ceramika z Bolesławca, zielnik w ogrodzie i morze kwiatów

Malowała je, przecierała, uzupełniła brakujące gałki. Centrum domu jest obszerna kuchnia, z której wychodzi się na jeden z tarasów. Latem życie toczy się właśnie na nim i w ogrodzie.

Wśród pięknych przedmiotów w kuchni nie sposób przeoczyć kolekcji unikatów: ceramiki malowanej przez artystów z Bolesławca, do której Kasia ma wielką słabość. Ostatni jej nabytek to zrobiony na zamówienie garnek do taginu. Czekała na niego pół roku, ale było warto. 

Dom Kasi słynie z najwspanialszych spotkań przy stole. Właścicielka nie tylko świetnie gotuje, ale i potrafi tworzyć niezapomnianą atmosferę. W ogrodzie założyła zielnik, by zawsze mieć pod ręką świeżą bazylię, majeranek, rozmaryn czy lubczyk. Jest też warzywnik. I mnóstwo pięknych kwiatów na bukiety.

 

drewniana szafa z lustrem
Ciekawe dodatki Kasia wyszukuje na giełdach staroci, w „klamociarniach”, a niejedno krzesło uratowała spod śmietnika. Ma nawet fotel odkupiony z likwidowanego salonu fryzjerskiego.

Bzy w ogrodzie i poziomki na zielonym trawniku

Początek wiosny wyznacza zapach bzów, które mają szczególne znaczenie dla Kasi – szczepił je jeszcze jej dziadek w Katowicach i nie mogła ich nie zabrać ze sobą w góry podczas przeprowadzki. Po bzach przychodzi czas na hortensje. Zresztą przyjaciele żartują, że rośliny same pchają się do tak magicznego miejsca. I mają rację: w zeszłym roku pojawił się na środku trawnika ogromny dywan z dzikich poziomek. 

Gdzie rosną grzyby? W ogrodzie, pod lipą

Jeśli potrzeba grzybów, a nie chce się wychodzić dalej – wiadomo, pod którą przydomową lipę trzeba pójść. Dopisuje też urodzaj czosnku niedźwiedziego – wystarcza go na zapas pesto i dla domowników, i dla przyjaciół.

W ogrodzie mieszka też wiekowa antonówka rodząca przepyszne jabłka i śliwa węgierka zapewniająca powidła na zimę. Jesienią i zimą znad miski rozgrzewającej zupy można podziwiać przemarsze majestatycznych jeleni. Pląsy zajęcy w trawie są codziennością. Gdzieś przy drodze mieszka nawet borsuk, którego pasiasta mordka miga czasem w świetle reflektorów, gdy wraca się wieczorem do domu. 
Więcej zdjęć do obejrzenia w galerii
Tekst i stylizacja: Alicja Radej Zdjęcia: Dariusz Radej

Zobacz także: Czorszcztyn w oddali

Zobacz również