Kawałek Anglii na Podlasiu – dom w stylu angielskim na polskiej wsi, z wzorzystymi tapetami i klasycznymi meblami
Domy w PolsceOna Polka, on Anglik, oboje pracowali na morzu i wracali do domu w RPA. Gdy zamieszkali w Polsce na Podlasiu, swój dom urządzili w stylu angielskim – klasycznie, z wzorzystymi tapetami, kraciastymi fotelami uszakami i miętowymi szafkami w kuchni. Domowo tu, rodzinnie i przytulnie.
Z Afryki na magiczne Podlasie
Obydwoje z mężem pracowaliśmy na statkach, co wiązało się z ciągłymi podróżami i niespokojnym życiem na walizkach – mówi Iza. – Gdy podejmowaliśmy decyzję o przeprowadzce na wieś, mieliśmy jeszcze dom w Republice Południowej Afryki, niecałe 100 kilometrów od Kapsztadu. W kompletnej dziczy, w rezerwacie przyrody. Bez asfaltowych dróg i oświetlenia w nocy. Czuliśmy się w takich warunkach świetnie i wiedzieliśmy, że dokładnie taki styl życia będzie dla nas najlepszy, gdy przestaniemy pływać.
Skąd pojawił się pomysł na przeprowadzkę na Podlasie? – Wybraliśmy to miejsce, bo niedaleko stąd do domu moich rodziców – opowiada właścicielka. – Najważniejsza była jednak piękna i odludna okolica, cisza, spokój oraz brak sąsiadów za płotem. Można wyjść z domu z psem i od razu wtopić się w naturę.
Do dziś uważają, że widok z okna, bez żadnych zabudowań, to ich prywatny luksus. W całej wsi jest tylko osiem domów. Do połowy z nich rodziny przyjeżdżają na wakacje, w pozostałych mieszkają na stałe od wielu lat. – Zarówno sąsiedzi, którzy bywają tu tylko w czasie urlopów, jak i ci żyjący na co dzień to cudowni ludzie, na których zawsze można liczyć w każdej sprawie – mówi Iza. – Wszyscy tu pomagamy sobie wzajemnie, jeśli jest taka potrzeba. To wielka wartość. Spotykamy się oczywiście od czasu do czasu, ale jednocześnie szanujemy naszą prywatność.
Jak w farm cottage – trochę rustykalnie, trochę w stylu angielskim
Przez dwa lata bezskutecznie szukali starej chaty do remontu w okolicznych wsiach, zanim w końcu postanowili sami przystąpić do budowy. Wiedzieli na pewno, że dom ma być z bala, z tarasem dookoła i trzema lukarnami w dachu; mieli takie, gdy mieszkali w RPA, i bardzo je lubili. To był zarys, od którego zaczęli projekt. Budowa okazała się jednak drogą przez mękę. Mimo szczęścia do większości wykonawców wystarczyło kilku nieuczciwych i niesolidnych, by tego czasu nie wspominali przyjemnie. – Dan nie mówi po polsku, więc całe to zamieszanie i wszystkie problemy były tylko na mojej głowie – mówi Iza.
W urządzaniu wnętrz bardzo gospodarzom pomogła Anita Bieniek-Szymańska, architektka z pracowni Antracyt. – Miało być rustykalnie, w stylu farm cottage, trochę angielskim, a trochę polskim, łączącym obie te tradycje. Obydwoje bardzo lubimy starocie. Dębowy kredens w salonie to jedyna rzecz, którą zabraliśmy ze sobą z poprzedniego mieszkania. Odnowiliśmy też stary stół i krzesła w kuchni.
Czy oddzielać kuchnię od salonu? Tak!
Najbardziej zależało im na tym, żeby kuchnia i salon były osobnymi pomieszczeniami. W jednym zawsze coś się dzieje (odkąd zamieszkali na wsi, przestali chodzić do restauracji i sami bawią się w kucharzy), a w drugim odpoczywa. Gotować uwielbiają – od podstaw, tradycyjnie, bez wszechobecnego dziś w „nowoczesnych” domach thermomiksa. Dan stopniowo przyzwyczaił się i polubił polskie dania (no, może oprócz flaków i kartaczy), ale też wprowadził kilka klasyków z angielskiej kuchni, takich jak fish and chips czy marynowana cebula.
– Jemy prawie zawsze w kuchni. Nawet gdy mamy gości, i tak zawsze wszyscy prędzej czy później się w niej zbierają. Z jadalni korzystamy właściwie wyłącznie przy większych okazjach typu Wigilia czy śniadanie wielkanocne – opowiada właścicielka. W sezonie wiosenno-letnim często robią barbecue. W RPA to codzienność, tak zwany braai. Większość domów ma dobudowane braai room – zadaszone pokoje grillowe, w których można biesiadować nawet w deszczowe dni. – Dan mieszkał w RPA przez 25 lat, więc trudno się dziwić, że do BBQ jest bardzo przywiązany – śmieje się Iza.
Często mają gości z zagranicy. Zachwyca ich egzotyka i… cisza. – Zawsze mnie to rozbawia, że nasze polskie, swojskie klimaty mogą dla kogoś wydawać się egzotyczne – mówi Iza.
Zobacz w galerii więcej zdjęć z domu w stylu angielskim
ZDJĘCIA, stylizacja i TEKST: MONIKA FILIPIUK-OBAŁEK
KONTAKT DO PROJEKTANTKI: facebook.com/antracytdesign