Domek z bali z jasnymi wnętrzami zbudowany w miesiąc. Zobacz przepis na współczesny dom w stylu rustykalnym
Domy w PolsceDrewniane ściany, drewniane i białe meble, do tego szarości i pudrowy róż w dodatkach – oto współczesny wariant rustykalnej chaty. Delikatne kolory i naturalne materiały nawiązują do skandynawskich wnętrz i pozwalają wypocząć wszystkim zmysłom. Stary zegar na ścianie, obrazki, koronkowe serwety sprawiają, że jest tu super przytulnie. A wokół łany pszenicy, rzepaku i kukurydzy – widoki pięknych pól nigdy się gospodarzom nie nudzą.
Marzenia o starej chatce
Ona nauczycielka, on inżynier w branży motoryzacyjnej. Bardzo długo Patrycja z mężem Irkiem żyli w mieszkaniu. Wspominają ten czas bardzo miło i są za niego wdzięczni, ale zawsze marzyła im się stara chatka. Gdy na świat przyszła córka Paulinka, nastąpił przełom. – To ten moment. Czas postawić dom – zdecydowali. Kupili działkę na Podbeskidziu niedaleko Bielska-Białej i zaczęli się rozglądać za ekipą budowlaną.
Początkowo chodził im po głowie pomysł z małym drewnianym domkiem w kolorze białym lub w nasyconym odcieniu rudości, jaką często spotyka się na elewacjach szwedzkich i fińskich chat czy willi. Ten specyficzny kolor tonację zawdzięcza pigmentom miedzi wydobywanej w Falun, stąd nazwa – czerwień faluńska. Trochę na przekór planom powstał jednak nowy dom w stylu podhalańskim, z wnętrzami nawiązującymi do klimatów skandynawskich. – Prace zleciliśmy góralom spod samiuśkich Tatr – wspomina Patrycja. – To prawdziwi fachowcy. Miesiąc później dom stał na działce. Producent zbudował go u siebie w Chochołowie, następnie rozłożył, przewiózł i złożył ponownie. – Świerkowe półbale leżakowały kilka sezonów przed budową i są łączone na pióro – wtrąca Irek.
Zobacz też: Okiennice drewniane: rustykalny akcent z wieloma zaletami
Jasne wnętrza, pełne światła i rodzinne pamiątki
Na parterze właściciele mają otwartą strefę dzienną, którą pięknie oświetla naturalne światło wpadające przez duże przeszklenia, odbijając się od bielonego drewna ścian i gresu podłogowego. Sufit zdobią rzeźbione sosręby, czyli główne belki w drewnianym stropie. Na jednym z nich umieszczono rok budowy domu – 2016.
Patrycja sama urządzała wnętrza, udało jej się połączyć meble z poprzedniego mieszkania z ikeowskimi „sztandarami”, całość dopełniając rodzinnymi pamiątkami.
Jest wygodnie, prosto, bez przepychu, a delikatne kolory pozwalają wypocząć oczom. – Obrazy znalezione na strychu starego domu, drewniane świeczniki, kilka bibelotów z pchlich targów, to wystarczy – mówi Patrycja. Telewizor? – Co to to nie! Zamieniliśmy go na wiszący zegar Metron, rodzinną pamiątkę po dziadku, który był kolejarzem, i poddaliśmy renowacji u zegarmistrza. Telewizor dostała teściowa, a my mamy dekorację ścienną skrywającą historię.
Stół na toczonych nogach w części jadalnej jest ciut nadgryziony zębem czasu, ale celowo go nie odnawiali, bo taki ma duszę. Jedyną dekoracją jest obrus po babci Helenie i kwiaty. Rodzina delektuje się tu deserami podawanymi w kamionkowych naczyniach Veroni z serii Amelia, którą właścicielka kompletuje od kilku lat.
Przytulna kuchnia do gotowania
W kuchni gotują wszyscy, a rodzinną specjalnością są zupy. Półki skrywają kubki, filiżanki i naczynia, głównie w groszki i kropki, bo pani domu ma słabość do tego wzoru. Tak wielką, że gdy kiedyś w kwiaciarni wypatrzyła zielony wazon w białe grochy, chciała go kupić – niestety, nie był na sprzedaż. Irek w tajemnicy kilka dni później uprosił sprzedawczynię i zrobił żonie niespodziankę! – Dla niej jestem skłonny do poświęceń – mówi z uśmiechem.
Niech układ funkcjonalny widoczny na zdjęciach nikogo nie zmyli. Meble żyją razem z mieszkańcami, przemieszczając się nieustannie, co pani domu pokazuje na swoim Instagramie. – Zdarza się, że nie poznaję domu, wracając z pracy – śmieje się Irek. – Cóż, jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana – cytuje za Heraklitem z Efezu Patrycja.
Zobacz więcej zdjęć domu z bali w galerii
Instagram właścicielki:@patizdrewnianegodomu
ZDJĘCIA: KRZYSZTOF SKORUPA PRODUKCJA SESJI I TEKST: MICHAŁ GULAJSKI