Dom pełen światła pod Zieloną Górą, jak z amerykańskiego Południa
Domy w PolsceDiana uwielbia domy z amerykańskich przedmieść na Południu –jasne, lekkie, obwiedzione tarasami, na których toczy się życie. Dlatego w takim stylu wyremontowała swój dom, przemieniając go z ciemnego i ponurego w pełen światła i lekkich kolorów. A obok dobudowała wyjątkową szklarnię DIY… ze starych okien. Zobaczcie efekty!
Szklarnia DIY z okien z odzysku
Szklarenka w ogrodzie powstała dlatego, że nie miałam gdzie przechowywać grabi i doniczek – opowiada Diana, właścicielka domu. Oczywiście najłatwiej byłoby kupić jakąś budkę w markecie budowlanym, ale to nie w jej stylu. Ponieważ kocha stare okna i od lat je gromadzi, pomyślała, by pobudować z nich bajkowy domek. Rozrysowała go na kartce i okazało się, że okien jest za mało. Zaczęła więc szukać na OLX, czy ktoś takich nie sprzedaje. – Cuda naprawdę się zdarzają – wspomina. – Akurat w sąsiedniej miejscowości remontowali poniemiecki budynek. Leżały na stercie pobite. Znalazłam szefa budowy, który powiedział: „Pani bierze wszystko, bo utylizacja jest droga”. Potem na wymiar okien powstała konstrukcja z kantówek. W środku zamontowała blat ze zlewem i wpuszczonym w niego pojemnikiem z ziemią, idealnym do wiosennych wysiewów. Kiedy wrzuciła zdjęcia na Instagram, popłynęły gratulacje i setki pytań. Zrobiła więc e-booka z instrukcją. Potem co rusz dostawała zdjęcia z rozsianymi po Polsce mniejszymi, większymi i bardzo dużymi szklarniami. Ta jej była nawet romantycznym tłem dla ślubnej sesji zdjęciowej.
Wielka metamorfoza
Zanim powstał ogród, dużo się działo w samym domu. – Aż trudno uwierzyć, że był brzydki, brązowy i męski – śmieje się Diana i opowiada, jak to znalazła cudownego męża, który nie zwracał uwagi na tak przyziemne sprawy. Zaczęła od przerobienia tego, co mogła, jak najmniejszym
kosztem. Na pierwszy rzut poszła łazienka z wzorzystymi ciemnozielonymi płytkami. Pomalowała je farbami do drewna, bo kilka lat temu nie było jeszcze u nas takich przeznaczonych specjalnie do łazienki. Patent się sprawdził.
Poważny remont zaczął się od tej właśnie łazienki i złamanej rączki prysznicowej. – Mąż powiedział, że kupimy nową. „Taki ładny kran do takiej brzydkiej łazienki?” – zapytałam wtedy. Wyremontowali więc całe pomieszczenie. Wówczas okazało się, że nie pasują ciemnobrązowe drzwi. Trudno było wymienić tylko jedne, skoro na górze jest ich pięcioro. W ten sposób, krok za krokiem, przeorganizowała cały dom. Zmieniła podłogi, dodała kilka świateł w salonie, bo wcześniej w tak dużym pomieszczeniu było jedno. W czasie transformacji powoli wymieniała meble, kupowała też rzeczy na zapas. Nazywa je „przydasiami”, bo wie, że kiedyś się przydadzą. W odpowiednim momencie zaczęła je więc wyciągać. Oczywiście nie obyło się bez przeróbek.
Te robi najczęściej farbą i pędzlem. Chociażby pianino ma już siódmy kolor. Tym razem wybrała cappuccino. Pomalowane zostały nawet niektóre lampy i wazony.
Niebieskie drzwi i taras rodem z Alabamy
Z tak jasnym klimatycznym wnętrzem zupełnie nie grała ciemna elewacja. Zaczęła więc zastanawiać się nad czerwonym dachem. Przecież nie mogła go zmienić z powodu koloru, który nie pasuje do koncepcji. Malowanie również nie wchodziło w grę, bo okazało się kosztowne. Dach trzeba by wyszorować, a jest duży, ponieważ dom ma prawie 140 metrów. Potem zaimpregnować i pomalować, a wszystko to powinni robić fachowcy z uprawnieniami alpinistycznymi. Dlatego postanowiła poszukać kolorów pasujących do dachu. Przynosiła próbniki farb, dopasowywała, kombinowała i wybrała delikatną szarość, biele, do tego niebieskie drzwi. Grafit wydał się za ciemny, a czerwień zbyt wyraźna.
Teraz kończy budowę tarasu, na którym postawi bujane fotele. I będzie jak w Alabamie. Planują też z Tomkiem wyjazd do Stanów, oczywiście na Południe, aby te przedmieścia i domki zobaczyć na własne oczy.
Zobacz więcej zdjęć domu jak z amerykańskiego Południa w galerii
Instagram właścicielki: @gray.house.stories
ZDJĘCIA: michał skorupski STYLIZACJA: agnieszka wrodarczyk/Happy Place
TEkst: Beata Woźniak