Śląski dom pełen miłości zainspirowany Bawarią. To rustykalne wnętrze zachwyca rodzinnym ciepłem i przytulnością
Domy w PolsceSamodzielnie zrobione meble, ogień w kominku i kolory rozświetlające zimowy mrok, każdy przedmiot z romantyczną historią. Kotek, króliki, świeże ciastka na stole i uśmiechnięci gospodarze – jak tu się nie zakochać? Zobaczcie stary śląski dom, odnowiony i urządzony z inspiracji historią i bawarskimi klimatami.
Przytulne wnętrza domu z historią
Jest takie niemieckie słowo – gemütlich. Nie da się go idealnie przetłumaczyć na polski. Oznacza przytulność, ale też wygodę, ciepło, bezpieczeństwo. I tak właśnie jest tutaj, w tym wiekowym domu w Kotlinie Kłodzkiej, u Kasi i Arka. Światło, stara architektura, meble z historią, intrygujące dekoracje – wszystko to sprawia, że chciałoby się zatopić w miękkiej kanapie, patrzeć na ogień palący się w kozie i zostać tu na dłużej. Żeby posłuchać opowieści gospodarzy albo po prostu chłonąć atmosferę.
Niemiecki przymiotnik określający to domostwo nie jest przypadkiem. I to z dwóch powodów. Pierwszym jest historia. Bardo – dolnośląska miejscowość, w której wychowali się, dorastali i wciąż mieszkają Kasia i Arek – jeszcze sto lat temu leżała w granicach Niemiec. Kupując ten dom, Kasia chciała się dowiedzieć wszystkiego o jego historii. Udało jej się nawet zdobyć stare fotografie.
Weranda jak przed wojną
Dzięki nim wybudowali przed domem werandę na wzór tej, która była przed wojną. Dziś wszyscy są przekonani, że stoi tu od zawsze. Dowiedziała się także, że dawny właściciel domu nazywał się Birke (po niemiecku brzoza) i po tym, jak stracił na wojnie swoich ukochanych synów, zasadził przed domem właśnie brzozę, by uczcić ich pamięć. Drzewo rośnie do dziś – piękne, stare, powyginane. Pasuje do naturalistycznego ogrodu, jaki urządzili gospodarze. Zamiast docinać przyrodę do swoich wyobrażeń, pozwalają jej rosnąć, a ona odwdzięcza im się dorodnymi plonami warzyw, pięknie kwitnącymi bylinami, bujną zielenią. Mają nawet wolierę dla kur i domek dla królików, które na zimę przeprowadzają się i mieszkają pod jednym dachem z ludźmi, bo gospodarze boją się, żeby nie marzły.
A drugi powód? To już współczesne przygody. Oboje wiele lat spędzili w Bawarii. Stamtąd przywieźli nie tylko sporo mebli czy dekoracji, ale też zamiłowanie do przytulnego stylu. W kuchni stoi duży stół, przy którym może wygodnie usiąść z dziesięć osób. – Wszyscy są blisko, łatwo jest rozmawiać, sięgać po jedzenie – mówi Kasia. Arek zaś wspomina, że pracując w Niemczech, tak właśnie tam jadał – w rodzinnej atmosferze przy wspólnym stole.
Podłoga szorowana szarym mydłem
Ale wróćmy do Bardo – do domu wyremontowanego z największym szacunkiem dla historii i z miłością do jego wyjątkowego wyglądu. Idealne gładzie na ścianach? To nie tutaj! Tu mamy oryginalne deski stropowe, odsłonięte stare cegły, odtworzone oryginalne okiennice, naturalnie konserwowane wiekowe drewno na podłodze. Aby nie było zbyt ciemne, ale też się nie zniszczyło, gospodarze zabezpieczają je… szarym mydłem! To tradycyjna, sprawdzona metoda, znana także na Podhalu, gdzie góralki myją takim mydłem całe chałupy.
Dom wypełniają stare meble, częściowo przywiezione zza zachodniej granicy, ale też wyszperane w okolicy przez Kasię, Arka i ich znajomych. Wszyscy wiedzą, że oni kochają to, co wiekowe, pokryte patyną, nietuzinkowe. Lustro od cioci, szafka od koleżanki – to tutaj normalne. Gospodarze każdą rzecz potrafią naprawić, odnowić, ba – sami zbudowali w miesiąc altankę w ogrodzie. Oboje mają i umiejętności, i artystyczne zacięcie. Ale przede wszystkim widać, że kochają to miejsce.
Więcej zdjęć z przytulnych wnętrz domu inspirowanego Bawarią zobacz w galerii
BLOG kASI: dompodbrzoza.blogspot.com
ZDJĘCIA: igor dziedzicki STYLIZACJA: JOANNA KOWALCZYK TEKST: MARTA KWIATKOWSKA