dom nad morzem salon

Dom nad morzem w bieli, drewnie i antykach. Wszystko tu zachwyca i pomaga prawdziwe odpocząć

Domy w Polsce

Gdzie najlepiej spędzić wakacje albo parę dni oddechu od codzienności? Nad polskim morzem! Zobaczcie dom blisko nadbałtyckich wydm, ale z dala od hałaśliwych kurortów. Ciepłe i przytulne wnętrze przez cały rok przywołuje klimat relaksu. Wspaniale się tu odpoczywa i to przez cały rok!

reklama
Dom nad morzem, plaża
Dom Joanny stoi na uboczu, jest tu zacisznie, ale blisko z niego do plaży

Blisko plaży, z dala od zgiełku

Czy ja jestem bardziej z Poznania, czy z Kaszub? – zastanawia się Joanna, właścicielka domu w Odargowie. – Chyba mocniej związałam się z nadmorskimi klimatami! Bo jak tylko mogę, przyjeżdżam tu choćby na chwilę, nawet sama, bez rodziny… Posiedzieć na tarasie, posłuchać ptaków, popatrzeć na zające na łące i jeże w ogrodzie.

Zakochała się w tej okolicy jeszcze w dzieciństwie. Do pobliskich Dębek przyjeżdżała z rodzicami i rodzeństwem. Mieli tam domek, nad morzem spędzali całe lato. – Na ten wyjazd czekałam cały rok – wspomina. Dębki to była banda znajomych dzieciaków, dziura w płocie, przez którą przekradała się z bratem do sąsiada, pierwsze zauroczenia i miłości. To tutaj już w czasach licealnych poznała Janka, swojego przyszłego męża. On zaś w końcu oświadczył się jej na plaży.

Dębki z czasem straciły charakter kameralnej rybackiej wioski i zmieniły się w głośny kurort. Tata Joanny zamienił ziemię tutaj na kilka działek w pobliskim Odargowie, z myślą o sobie i przyszłości dzieci. Na jednej postawił wakacyjny dom z bali i teraz tu rodzina spędzała czas. Minęły lata, Joanna z Jankiem doczekali się dwójki dzieci, życie w Poznaniu toczyło się swoim torem. Gdy przyszła pandemia, Joanna pomyślała (podobnie jak wiele innych osób), że warto mieć swoje miejsce gdzieś za miastem, wśród przyrody. Decyzja zapadła szybko: działka w Odargowie czekała, w Internecie kupiła projekt domu, a jego realizacją zajął się mąż z wykształcenia co prawda filozof, ale uprawiający zawód budowlańca.

Dom nad morzem weranda
Dom był zbudowany na podstawie gotowego projektu, ale właściciele dodali kilka elementów, m.in. balkonik na piętrze i obszerny taras na dole
Dom nad morzem rzeźbione drzwi
Meble do domu Joanna z Jankiem zaczęli zbierać jeszcze zanim powstały jego fundamenty. Ozdobą salonu są czarne, drewniane drzwi z lustrami, kupione u handlarza ze starociami

Wygodnie, z klimatem

Gotowy projekt został nieco zmieniony: właściciele dodali balkonik na piętrze i przestronny taras na dole. Było trochę stresu, bo okazało się, że działka jest na dom nieco za mała i trzeba było go postawić bokiem. Co, jak zauważa gospodyni, tylko wyszło na dobre: teraz z tarasu zamiast bramy widać mały lasek. Joanna wiedziała, że dom będzie dla jej rodziny, ale też na wynajem, więc odpowiednio dostosowała rozkład pomieszczeń. Na parterze jest sypialnia i otwarta kuchnia z jadalnią i salonem oraz łazienka i pomieszczenie gospodarcze. Na górze trzy sypialnie i dwie łazienki. – Nim jeszcze fundamenty były gotowe, ja już zbierałam rzeczy do środka – opowiada.

Wystrój zaprojektowała sama, bo chociaż przed laty nie udało jej się dostać na architekturę wnętrz, zawsze była jej wielką miłością. Ukończyła też specjalistyczny kurs. Wybrała naturalne materiały i stonowane kolory – miało być ciepło, przytulnie i wiejsko. Większość rzeczy wyszukała na portalach aukcyjnych.

Nowa jest kuchnia i wielka kanapa w salonie. Stare wojskowe skrzynie robią za stoliki kawowe, wiklinowe krzesła na tarasie ma z drugiej ręki, a ozdobą salonu są czarne, drewniane drzwi z lustrami, kupione u handlarza starociami. Podobno pochodzą z plebanii w Niemczech.

Dom nad morzem wejście z tarasu

Dom wakacyjny na cały rok

Teraz prowadzą…donikąd, a gospodarze usunęli klamkę i klucz, żeby gości nie kusiło sprawdzać, co się za nimi kryje. Lampy nad stołem pochodzą ze szpitala, który kiedyś remontował Janek, a zagłówki w sypialni zrobione są z belek, znalezionych na rozbiórce starego domu w Poznaniu. Z tego samego drewna powstał wieszak na ubrania przy wejściu. Lampa z kawałków drewna przywiezionych z Chorwacji to jej dzieło – z niewielką pomocą męża.

Swój dom nazwała Letniczówką, bo chociaż jest całoroczny, kojarzy jej się z latem. Myśli o tym, że może przeprowadzi się tu kiedyś na stałe. Na pewno ucieszyłaby się z tego Kluska, berneński pies pasterski, która zdecydowanie woli Kaszuby od Poznania. Dobrze czują się tu też goście; Joanna wysypała z myślą o nich niewielką plażę koło domu. Żartuje, że to dla tych, którzy nie mogą znieść tłoku i hałasu pobliskich Dębek. A przyjaciele mówią, że ten dom to w stu procentach ona.

Zobacz więcej zdjęć z domu na morzem w galerii

Zdjęcia: Michał Skorupski  STYLIZACJA: Agnieszka Wrodarczyk/happy place
TEKST: STASZEK GiEŻYŃSKI

Zobacz również