Nowoczesna checz kaszubska z niebieskimi okiennicami zaskakuje połączeniem stylów. Ciekawe czy zgadniecie jakich
Domy w PolsceTen dom w sielskich Dębkach ma wakacyjny klimat przez cały rok. Wybudowano go na wzór rybackiej kaszubskiej checzy, ale niebieskie drzwi i okiennice są rodem z Grecji.
Magiczne wakacje w Dębkach
– Mieliśmy po dwadzieścia kilka lat i oboje jeździliśmy do Dębek. Osobno, bo się jeszcze nie znaliśmy – zaczyna opowieść Magda. – Potem każde z nas założyło rodzinę, ale tak się zdarzyło, że spotkaliśmy się w drugim rozdaniu.
20 lat temu urodził nam się syn Antek. Gdy miał 3 latka, postanowiliśmy spędzić wakacje właśnie w Dębkach. Było tak piękne lato, że choć Mirek musiał wracać do pracy, przedłużyłam pobyt mój i syna o tydzień. Znalazłam nam kwaterę z dala od centrum i codziennie wracaliśmy z plaży przez kładkę od strony wschodniej. Ale w sobotę, gdy mąż po nas przyjechał, wspólnie szliśmy kładką zachodnią. I nagle patrzymy: działka, a na niej czarna tablica, na której ktoś farbą wypisał: „Na sprzedaż”.
Dokładnie to pamiętam, był 2 sierpnia, urodziny mojej starszej córki Julii. Zauroczeni Dębkami, nie myśleliśmy długo i wkrótce potem byliśmy nowymi właścicielami działki z małym domkiem z dykty, zarośniętej buszem, łąką i wrzosami. Tamtego lata na pamiątkę wieku Antka zasadziliśmy tam trzy rośliny – tawuły Anthony.
Trochę Kaszub, trochę Grecji
Rok później zaczęli budowę nowego domu, który miał wyglądać jak stary. Wymyślili sobie, że będzie w stylu tradycyjnych kaszubskich checzy – z murem pruskim i małymi, wąskimi oknami na górze. Największy problem był z dachem, oryginalnie powinien mieć nachylenie 30 stopni, ale takiego nie przewidywał miejscowy plan zabudowy, więc stanęło na 45 stopniach. Zdecydowali, że drzwi, okna i okiennice będą niebieskie, jak w Grecji – ukochanym kraju Magdy. Urządzaniem zajęła się ona – zawodowo prowadziła firmę z damskimi ubraniami, ale jej pasją były wnętrza. Z małą pomocą koleżanki architektki, która zaprojektowała oryginalną kuchenną zabudowę z cegieł i łazienkę.
– Jeszcze zanim dom stanął, zaczęłam wyszukiwać meble i przedmioty, które będziemy mieć w środku – mówi Magda. – Niebieski chodnik, lampę, świeczniki z muszelek, morską ceramikę. Chciałam, żeby dom miał lekki, wakacyjny klimat z nutą vintage, znalazłam więc też piękny stary kredens, zabytkowe szafy i stół. Jego blat się rozkłada i wszyscy się mieścimy. Wspólnie z Mirkiem mamy czwórkę dzieci.
Taras, na którym spełniają się marzenia
– Rok temu od frontu zbudowaliśmy taras, wymarzony od dawna. Wcześniej też był, ale mały, ciemny i z boku, a ja chciałam taki, z którego będę mogła oglądać nasze zachody słońca, grzejąc się w ostatnich promieniach, i ćwiczyć z koleżankami jogę. Pierwsze warsztaty miałyśmy we wrześniu zeszłego roku. Byłyśmy w osiem z instruktorką i czułyśmy się wspaniale.
Wiele rzeczy zrobiliśmy na nim sami z Mirkiem. Ja z pomocą szablonów wymalowałam na deskach podłogi białe mandale. Mój mąż położył całe okablowanie; lampy można przesuwać, żeby nie przeszkadzały w ćwiczeniach. Mamy tam duży stół, więc w ciepłe dni i wieczory biesiadujemy całą rodziną.
Ścianę, do której wcześniej przylegał taras, zamienili na trzy wielkie okna. Śmieją się, że to „naturalny telewizor”, gdzie przez cały rok nadają ciekawy program. Bliskość natury, harmonia, którą z niej czerpią, zainspirowały też ich nowe zawody. Mirek, biznesmen, właśnie kończy szkołę ziołolecznictwa i w szopie obok domu robi różne mikstury i eliksiry. Magda, która zajęła się japońskim masażem twarzy kobido, używa ich w pracy. A teraz tylko czekają, kiedy do Dębek zaczną zjeżdżać wnuki – pierwsza wnuczka urodziła się w maju, kolejne przyjdą na świat we wrześniu i w styczniu.
TEKST: AGNIESZKA WÓJCIŃSKA STYLIZACJA: Magdalena zabierzowska ZDJĘCIA: celestyna Król
Więcej zdjeć obejrzysz w galerii.
Zobacz także: Romantyczne siedlisko w starym poniemieckim domu