Gwiazdka wśród sosen w drewnianym, skandynawskim domu
Domy na świecieŚwięta w małej rybackiej osadzie w północnej Zelandii wyglądają zupełnie inaczej niż w wielkim mieście. Wigilia od świtu jest spokojna i cicha, nie słychać klaksonów aut, ruch zamiera wiele godzin wcześniej, zanim na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka.
Hamptons w Danii
Sosnowy las nie wyrósł nad morzem sam. Sadzono go już od XVIII wieku na schodzących ku wodzie skarpach i wydmach. Korzeniami odpornych na słoną bryzę drzew umacniano pagórki, żeby porywiste wichry nie zabierały ludziom ziemi. Nic dziwnego, że klimatyczną wioskę na riwierze upodobali sobie mieszkańcy Kopenhagi. Jest dla nich tym, czym dla bogatych nowojorczyków stało się Hamptons na Long Island. Tylko zdecydowanie mniej snobistycznie, bo ludzie cenią tu prostotę.
Gdy Henrietta szukała miejsca na letnisko, bardzo dokładnie przeglądała oferty biur nieruchomości z The Hills of Russia. Powód był sentymentalny. Jeździła tu ze swoim ojcem w dzieciństwie na konne przejażdżki – sadzał ją przed sobą na siodle, galopowali po lesie i razem słuchali w letnie wieczory słowików.
Drewniany dom z drzewami zaglądającymi do środka
Gdy zaczęła budować dom – typowo skandynawski, drewniany, otoczony z trzech stron białym tarasem – od razu postawiła sprawę jasno: architekt i ekipa budowlana mają wszystko tak wykombinować, żeby jak najmniej ucierpiały sosny. Wszyscy się tak starali, że do drzew można przytulać się przez okna, jedno opiera się o ścianę budynku, a dla innego wycięto dziurę w deskach ganku.
Robi to niesamowite wrażenie, jakby dom i las dorastały razem, tymczasem sosny mają dobrze ponad setkę, a willa to 10-letnia młódka. Ogrodzenie zbudowane z solidnych stosów drewna wygląda naturalnie, bardzo oryginalnie i świetnie wycisza. Chociaż po bokach są sąsiedzi, ani ich nie widać, ani nie słychać.
Dekoracje na święta z historią
Dzięki drzewom świąteczne dekoracje spadają rodzinie z nieba. Dosłownie. Wystarczy wziąć koszyk i iść pozbierać szyszki, patyki i zielone gałązki, z których można zrobić wianki. Henrietta uwielbia je łączyć z jodłowymi i modrzewiowymi, na których wiesza zbierane od lat dekoracje. Szklane bombki, najbardziej kruche i delikatne, pamiętają czasy jej dzieciństwa. Otwarty kominek rozświetla pięknie dom na złoto, od czasu do czasu dorzucają do ognia zastygłe krople żywicy, którą na tę okazję zbierają w lesie przez cały rok.
Przygotowania do Wigilii i najważniejszego rodzinnego spotkania w roku trwają od początków grudnia. Na świętej Łucji – tradycyjnie – robione są wielkie porządki, a 23 grudnia do salonu wjeżdża choinka. Ubierają ją cały dzień. Wieczorem zapalają mnóstwo świec – bo ich synek wierzy, że żarówki odstraszają świętego Mikołaja.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii. Obejrzyj całą sesję w grudniowym numerze Weranda Country 12/2019
Zdjęcia, tekst i stylizacja: IBEN&NIELS AHLBERG/IN AGENCY AND KRISTIAN SEPTIMIUS KROGH/HOUSE OF PICTURES/INTERIOR ARCHIVE
Tekst: JOANNA HALENA