Kornwalia: 350-letni, rustykalny dom nad morzem
Domy na świecieO co chodzi z tym stawianiem na głowie? I jak można na głowie postawić dom? – A można, można – śmieje się Jackie. – Ja przeniosłam kuchnię, jadalnię oraz salon z parteru na piętro. Nie wyobrażałam sobie, że mieszkam nad samym brzegiem morza, przez cały czas słyszę jego szum, a nie mogę oglądać fal w zatoce Mount’s.
350-letnia chatka i styl wiejski
Kto tu mieszka? Jackie Garrett – dekoratorka wnętrz przeprowadziła się tu ze statecznego, wiktoriańskiego Derbyshire, gdzie miała wygodną, dużą willę. Eleganckie hrabstwo nie mogło się jednak równać z tą mglistą, targaną wiatrami krainą celtyckich elfów i wróżek. Szczypta tej magii udzieliła się i Jackie. – Ta 350-letnia kamienna chatka na mnie czekała, czułam to – wspomina. Domek okazał się jakby uszyty dla niej na miarę, musiała tylko zamienić piętra.
Kuchnia i jadalnia pod dachem wcale jej nie przeszkadzają – najważniejsze są piękne widoki. Żeby doświetlić przyciemne wnętrza, na wszystkich skosach zamontowała świetliki. Bardzo długo wybierała okna. Zdecydowała się na framugi z PCV, chociaż nie jest zwolenniczką sztucznych tworzyw, zwłaszcza w starych domach. – Gdyby nie to, że jesteśmy nad morzem i drewniane trzeba by co roku malować, pewnie bym ich nie kupiła – mówi.
Gustawiańskie meble we wnętrzach w stylu wiejskim
Ze starego domu wykorzystała tyle, ile mogła. Z desek podłogowych zrobiła półki, okiennice i parapety, bo te, które tu zastała, były tak zawilgocone, że wyrósł na nich mech. Poduszki uszyła ze starych worków na ziarno, łóżka w sypialni dla gości upolowała na jakiejś wyprzedaży garażowej po funcie za sztukę. Wannę przytaszczył jeden z fachowców, którzy odnawiali dom – znalazł ją na innej budowie, konkretnie na śmietniku. Jackie ją dała do emaliowania i teraz wygląda znów świetnie.
Remont wbrew pozorom nie był drogi, bo granitowych ścian nie naruszył czas. Gustawiańskie meble przeniosła ze swojego poprzedniego domu w Derbyshire, przemalowała je tylko, żeby kolorystykę dopasować do tej, którą ma teraz za oknem. – Cała paleta moich ukochanych szarości – mówi. – Mnóstwo odcieni, zgranych z tym, jak pada światło.
Ład w kolorach nieba i morza
Gdzieniegdzie dałam więcej niebieskiego, w innym miejscu kroplę żółci, obok znów zieleni. A wszystko pasuje do kolorów nieba i morza, które jest dla mnie niekończącą się księgą inspiracji. – o swojej pracy nad aranżacją wnętrz opowiada Jackie. Gdyby nie łagodne barwy, jej meble wyglądałyby jak przypadkowa zbieranina. Nawet książki kucharskie oprawiła tak, żeby krzykliwe obwoluty i grzbiety nie psuły ładu. – Nieustanny szum morza i ta paleta cudownie relaksują. I za dnia, i w nocy – śmieje się . – Nigdy i nigdzie tak dobrze nie spałam jak tu. I tak pięknie nie śniłam.
WIĘCEJ ZDJĘĆ Z SESJI OBRZEJRZYSZ W GALERII ORAZ W ARCHIWALNYM WYDANIU WERANDA COUNTRY 2/2020
Opracowanie: Joanna Halena, Katherine Sorrell/Narratives
Zdjęcia Polly Eltes/Narratives
Zobacz też:
Dom w środku lasu: bez prądu, ale za to z duszą
Stara farma przemieniona w siedlisko w stylu prowansalskim