wnętrze w stylu klasycznym

Nowy dom nad fiordem w klasycznym stylu

Domy na świecie

Pięć dobrych rad dla wszystkich, którzy nie wiedzą, jak nowo budowanemu domowi nadać oldskulowy klimat. Po pierwsze, stromy, spadzisty dach. Po drugie, podłogi z litego drewna. Okna – punkt trzeci. Dzięki nim dom ma osobowość. Stare drzwi, ocalone z innych domów. To jest rada numer cztery. A piątka? Detale i drobiazgi. Zapraszamy do domu Camilli i Benny’ego.

reklama

O tym, jak sen o szklanym zamku na skale stał się rzeczywistością

Camilla i Benny nie są nowicjuszami, zbudowali już niejeden dom, nie tylko dla siebie. Ona zajmuje się nieruchomościami, on jest projektantem i szefem budów. Kawałek ziemi nad fiordem wypatrzyli dawno temu. Był tak piękny, że nawet się nie zastanawiali, choć nie mieli projektu domu, tylko marzenia. Jakie? Że będzie górował nad okolicą jak orle gniazdo albo że zamieszkają w szklanym zamku na skale.

Śnili o tym miejscu wiele lat, każde zbierało własne pomysły na dom, segregator aż spuchł od zdjęć wycinanych z magazynów wnętrzarskich. Musieli jednak najpierw odchować dzieci, więc siedzieli w mieście i marzyli... No, może nie tylko. Przy każdej okazji robili też na pchlich targach zakupy do nieistniejącego domu, gromadzili meble i bibeloty. Chcieli mieć stare rodzinne pamiątki, bo – jak mówią – takie rzeczy „opowiadają historie”, wystarczy na nie popatrzeć, a czujesz się, jakbyś czytał książki.
 

Kiedy rozpoczęli prace nad domem na skale, ludzie przejeżdżający drogą  ze zdumieniem odwracali głowy.
Kiedy rozpoczęli prace nad domem na skale, ludzie przejeżdżający drogą ze zdumieniem odwracali głowy.
Podczas budowy nie brakowało rozwiazań eko. Kaflowy piec przyjechał w pudełku po bananach.
Podczas budowy nie brakowało rozwiazań eko. Kaflowy piec przyjechał w pudełku po bananach.

Biały domek zamiast betonu i stali

Gdy cała rodzina dorosła wreszcie do przeprowadzki, minęło... 15 lat. – Na szczęście pracuję w starej fabryce, więc mieliśmy miejsce na przechowywanie naszych zakupów – śmieje się Camilla. Pojawił się jednak inny problem – nadmiaru. Planów i pomysłów zgromadzili tak dużo, że potrzebowali pomocy architekta. Mają znajomego, z którym współpracowali przy poprzednim domu. Poszli do niego objuczeni folderami i katalogami. Zadał kilka pytań i już było wiadomo, że na skale nie stanie ani szklany zamek, ani designerska budowla z betonu i stali, bo oboje skrycie marzą o grzecznym białym domku. Najlepiej takim, który wygląda, jakby stał tu od stu lat.

Nauka wytrwałości, czyli dom na fiordzie

Budowa była trudna i żmudna, bo trzeba było najpierw zaprojektować drogę na stromy szczyt. To, plus położenie solidnych fundamentów, zajęło im ponad rok. Jezdnia nie jest zwykłą asfaltówką, ale prawdziwą górską drogą, która zimą (a te potrafią być siarczyste) ich nie zawiedzie – porządnie ubita i zaizolowana, z ułożonymi na górze zachodzącymi na siebie betonowymi płytami. Przypomina tarkę, woda dobrze z niej odpływa, a w rowkach nie gromadzi się lód.

Domem zajął się Benny – wraz z doświadczonym stolarzem najpierw zaprojektował konstrukcję, która mocno siedzi na zboczu, a potem z osobiście dobranymi ekipami cieśli postawił budynek. To był kolejny rok. Choć wszystko dokładnie wyliczyli, i tak zabrakło im czasu i na półtora miesiąca musieli przenieść się do wakacyjnego domku przyjaciół. Na szczęście wyrobili się przed mrozami, bo w letnisku byłoby im ciężko. Wreszcie w listopadzie 2014 roku mogli zamieszkać na swoim wymarzonym fiordzie. Weranda i taras nie były jeszcze gotowe, wokół, zamiast ogrodu, był plac budowy, a działka nie została ogrodzona, ale pokoje, salon i kuchnia czekały na rodzinę. 

Ekologiczne nowinki budowlane

Z budową bawili się tak długo, bo dom jest pasywny i stoi na płycie fundamentowej. Dzięki temu jest stabilny, dobrze zaizolowany od dołu i doskonale docieplony. Mogli się też pokusić o ekologiczne ogrzewanie, czyli pompę ciepła. Gorące rurki biegną pod podłogą, a także w kaflowym piecu, który czekał na swoje wejście smoka zapakowany w pudełka po bananach. Do nowoczesnego domu zamówili jednak okna udające skrzynkowe, z mosiężnymi klamkami. Zależało im na tym, żeby wyglądały na stare.
 

tapety Williama Morrisa
Detale i drobiazgi: stara donica, świecznik, rzeźbiona rama do obrazu, ściana w tapecie Pimpernel Williama Morrisa. Tak tworzy się klimat domu.

Jak wyczarować w domu sielski klimat? 5 dobrych rad

Po pierwsze, stromy, spadzisty dach; nowoczesne budynki z reguły przypominają kubiki. Po drugie, podłogi z litego drewna, najlepiej z długich desek. Pokoje wydają się dzięki nim bardziej przestronne, większe. Pasują zwłaszcza do wysokich sufitów z odsłoniętymi belkami stropowymi. Okna – punkt trzeci. Dzięki nim dom ma osobowość. Do swojego wybrali takie o ponaddwumetrowej wysokości, żeby wyglądały jak ekrany z widokiem na wodę.

W sklepach można kupić wiele pięknych drzwi, ale klimat domu najlepiej podkreślą stare, ocalone z innych domów. Można potraktować je niekoniecznie jak drzwi, bo są wspaniałą ozdobą każdej ściany. To jest rada numer cztery. A piątka? Detale i drobiazgi: stara donica, świecznik, rzeźbiona rama do obrazu, ściana w tapecie Pimpernel Williama Morrisa. Przedmioty z duszą i historią poprzeplatane ze współczesnymi. Trzeba je do siebie przymierzać, zestawiać i nie wolno bać się eksperymentów.

Artykuł w całości znajdziesz w archiwalnym numerze Weranda Country 2/2019

Tekst: Joanna Halena, Anna Truelsen
Zdjęcia: Jonas Lundberg

Zobacz też:
Dom w Holandii z bajkowymi, białymi wnętrzami
Czarne i białe wnętrza w starej willi

Zobacz również