Tanie ogrzewanie, czyli ile kosztuje dom energooszczędny
Budujemy domTo efekt wejścia w życie nowych przepisów, które dostosowują nasze prawo budowlane do norm Unii Europejskiej. Zgodnie z nimi wszystkie domy, które dostaną w tym roku pozwolenie na budowę, muszą być energooszczędne albo pasywne. Oznacza to, że muszą być zgodnie z unijną normą WT2021.
Budowa domu – co się zmienia
Już na etapie projektu architekt będzie musiał uwzględnić na przykład bardziej rygorystyczne normy współczynnika przenikania ciepła przez przegrody termiczne (czyli ściany, drzwi, okna). Jest to tzw. współczynnik U: im niższy, tym lepsza izolacyjność cieplna przegrody.
Tak więc zgodnie z nowymi przepisami, od 2021 roku ściany zewnętrzne będą musiały posiadać współczynnik U równy bądź niższy 0,2 W/m2K. Natomiast w oknach i drzwiach balkonowych parametr ten wyniesie odpowiednio do 0,9 W/m2K, a dla okien połaciowych 1,1 W/m2K.
Obecnie dla ścian zewnętrznych współczynnik ten to 0,23 w/m2K, natomiast dla okien i drzwi balkonowych 1,1 W/m2K oraz 1,3 w/m2K dla okien połaciowych.
Drugim ważnym parametrem, który musi być wzięty pod uwagę już na etapie projektowana, jest roczne zapotrzebowanie na nieodnawialną energię pierwotną potrzebną do ogrzewania, wentylacji, chłodzenia, przygotowania ciepłej wody użytkowej oraz oświetlenia przeliczone na liczbę metrów pomieszczeń o regulowanej temperaturze powietrza. Jest to tzw. współczynnik Ep.
Te dwa najważniejsze współczynniki, czyli U oraz Ep, wpłyną na projektowanie i konstruowanie domów, w tym na wybór sposobu ogrzewania budynku.
Ogrzewanie domu: drożej, czyli w sumie taniej
Tradycyjne kotły węglowe, olejowe, a nawet gazowe nie będą w stanie sprostać restrykcyjnym normom. Inwestorzy zostaną zmuszeni do korzystania z nowoczesnych systemów ogrzewania: to odnawialne źródła energii takie jak panele fotowoltaiczne, kotły na biomasę, kotły gazowe oraz pompy ciepła.
Wszystkie te rozwiązania są na pewno proekologiczne, ale zauważalnie droższe. Już dzisiaj – według wyliczeń ekspertów – koszt budowy domu energooszczędnego bądź pasywnego jest od 14 do 25 proc. wyższy niż standardowego budynku. Jeżeli trend rosnących cen materiałów budowlanych oraz robocizny się utrzyma, to za budowę domu w 2021 przyjdzie zapłacić około 25 procent więcej.
Warto jednak pamiętać, że dom wykonany zgodnie z normą WT2021 pochłonie znacznie mniej pieniędzy na ogrzanie wnętrz czy wody lub zużycie prądu. Kwota powinna się szybko zwrócić. Obliczono, że średnio po 15 latach dom zarabia sam na siebie, a cała inwestycja się zwraca.
Obecnie ogrzewanie tanim kotłem na paliwo stałe domu o powierzchni 150 mkw. wynosi średnio 6 tys. zł, czyli ok. 60 tys. przez 10 lat. Do tego doliczmy kupno kotła i jego instalację, co da kolejne 10 tys. zł. Teraz porównajmy to z kosztem powietrznej pompy ciepła i instalacji fotowoltaicznej.
Zakup takiej pompy z montażem to ok. 30 tys. zł. Z kolei instalacja fotowoltaiczna, która pokryje zapotrzebowanie domu na prąd (w tym na pracę pompy), będzie kosztować średnio 30–40 tys. zł. Mamy więc inwestycję rzędu 60–70 tys., czyli dokładnie tyle, ile wydamy przez 10 lat, opalając dom paliwem stałym (gaz jest jeszcze droższy).
Z tym że po tych 10 latach pompa ciepła i fotowoltaika zapewnią nam darmowe ogrzewanie i prąd na resztę lat, a w przypadku kotła na paliwo stałe – płacimy nadal rocznie po średnio 6 tys. zł za ogrzewanie oraz po min. 1 tys. zł za prąd.
Rekuperacja, czyli superoszczędność
Według ekspertów rozwiązaniem idealnym jest rekuperacja, czyli wentylacja mechaniczna służąca do wymieniania zużytego brudnego powietrza w domu na czyste, świeże, przy jednoczesnym odzyskiwaniu części zgromadzonego już ciepła. System ten bardzo obniża zapotrzebowanie domu na energię, jest też najprostszym sposobem na sprostanie nowym przepisom. Dzięki rekuperacji można poczynić oszczędności na ogrzewaniu rzędu 30–60 proc.
Dodatkowo instalując rekuperację w nowym domu, nie trzeba kupować droższych otwieranych okien – rekuperacja zapewnia najlepszą wentylację w całym domu. Dzięki temu nie potrzeba też na przykład okna w łazience. Instalując system rekuperacyjny, oszczędzimy także ok. 20 tys. zł, ponieważ nie będziemy musieli budować komina oraz będziemy mogli kupić tańsze okna bez nawiewników, które przy rekuperacji są całkowicie zbędne.
Cena rekuperatorów waha się od 7 do 25 tys. złotych w zależności od rodzaju i mocy urządzenia. System ten pozwala oszczędzać na ogrzewaniu do 30 proc. rocznie. Wyliczono np., że energia elektryczna zużywana przez rekuperator kosztuje 120 zł rocznie, czyli kilka razy mniej, niż płacimy za pracę lodówki. Do tego trzeba doliczyć filtry (ok. 200 zł rocznie) plus koszty serwisowania rekuperacji co kilka lat (około 300 zł).
Tekst: Mirosław Wesołowski
Zdjęcia: Shutterstock
Zobacz także: Podatek od deszczu – ile i za co dokładnie zapłacimy?
Zobacz także: Jedz tanio, eko i lokalnie, czyli jak założyć kooperatywę spożywczą