Wszystko zaczyna się w niebie. Ale czy wiecie, że aby powstał biały puch, potrzebne jest coś tak przyziemnego, jak brud?
Najlepiej cząsteczka kurzu lub piasku, wokół której pod wpływem mrozu para z chmur zastygnie w kryształ lodu. Najpierw wszystkie kryształki rosną tak samo, przybierając kształt sześcianu. Potem, im większy, tym szybciej wychodzą mu lodowe rogi; z sześcianu zamienia się w sześcioramienną gwiazdę.
Zobacz w galeria
Wirując w dół, ma wiele przygód. W czasie tej podróży zmienia się wilgotność i temperatura otoczenia. Na czubku każdego ramienia gwiazdki może więc rozwinąć się kolejny sześcian, a na każdym z jego rogów „wyrosnąć” szpikulec i tak kilka razy, aż do momentu, w którym gwiazdka sięgnie ziemi. W bardzo niskich temperaturach, na przykład na biegunie, jest za sucho, by kryształkom wyrastały rogi – tam padają kolumienki albo płaskie płytki.
Jeśli jest stosunkowo ciepło i wilgotno, zamiast gwiazdek lecą z nieba igły.
Fotografie: Alamy/Be&W, Forum, Unsplash.com