Jak najdłużej zatrzymać piękną, letnią opaleniznę?
Aby zatrzymać letnią opaleniznę, trzeba ciało złuszczać, nawilżać i odżywiać, wtedy złocisty kolor przetrwa dłużej niż miesiąc!
Jak najdłużej zatrzymać piękną opaleniznę?
Jej sekret tkwi w małych komórkach (melanocytach), które także zimą i jesienią produkują melaninę – barwnik decydujący o wyglądzie skóry. Jedne są mistrzami w łapaniu słońca, a ich posiadacze już po pierwszym dniu urlopu schodzą z plaży brązowi. Inne produkują jej tak mało, że ciało ledwie się ozłaca. Które ma nasza skóra, zależy od genów.
A co z trwałością opalenizny?
Pierwsza to efekt liźnięcia skóry promieniami UVA. Może być mocna, ale szarawa i nietrwała. Zwykle znika już po miesiącu czy dwóch, kiedy wymienią się wszystkie komórki naskórka. Opalenizna, która zapewnia złociste ciało na dłużej, to wynik promieniowania UVB. Pokazuje się dopiero parę dni po plażowaniu. Nie jest tak intensywna jak pierwsza, ale ma piękny złocisty kolor i utrzymuje się nawet kilka miesięcy. Im wolniej na nią pracowałaś, tym będzie trwalsza i ładniejsza. To dlatego opalenizna złapana naprędce gdzieś pod zwrotnikiem schodzi szybciej niż polska, zdobyta z mozołem na nadbałtyckich plażach.
Krok 1. – ścieranie
Ciepłe, długie kąpiele odłóż do zimy. Rozmiękczają naskórek i wysuszają go tak, że zaczyna złazić płatami, a wraz z nim opalenizna. Z tego samego powodu unikaj sauny i łaźni, bierz za to chłodne i krótkie prysznice.
Raz w tygodniu, a koniecznie zaraz po powrocie z urlopu, zrób delikatny piling. Wbrew pozorom nie zaszkodzi złocistej barwie ciała. Zetrze jedynie szarą, wierzchnią warstwę martwych komórek, ujawni drugą, bardziej złocistą opaleniznę, a także poprawi krążenie w skórze.
Przepis na szybki domowy scrub: trzy łyżki płatków owsianych zmiel w blenderze. Dodaj po łyżeczce miodu i wody, wetrzyj w wilgotną skórę ciała i twarzy, spłucz. Zabieg podziała też nawilżająco.
Dobra rada: ładny odcień da skórze tonik z czarnej herbaty. Zaparz trzy torebki w szklance wody, ostudź, przelej do atomizera. Spryskuj się zaraz po kąpieli, a potem nacieraj olejkiem.
Krok 2. – nawilżanie
Słońce wysusza skórę, dlatego musisz przywrócić jej wilgoć. Odpowiednio nawodniona będzie wolniej tracić barwę, bo martwe komórki złuszczą się równomiernie. Stanie się aksamitna, gładka, lepiej odbije światło i opalenizna zyska ładniejszy kolor.
Domowy balsam nawilżający: łyżkę oleju kokosowego i masła shea podgrzej tak, by się rozpuściły. Dodaj tyle samo miąższu z liścia aloesu. Ostudź. Mieszankę możesz wcierać po każdej kąpieli, w lekko osuszoną skórę zarówno ciała, jak i twarzy. Zatrzymasz wilgoć, a że naskórek jest po myciu lepiej ukrwiony, preparat wchłonie się idealnie. Zamiast niego możesz wcierać olej arganowy albo ze słodkich migdałów.
Brązujący olejek marchewkowy: marchew drobno zetrzyj, wrzuć do słoika, zalej olejem słonecznikowym lub migdałowym, zakręć. Odstaw w ciepłe miejsce na 2-3 tygodnie, co kilka dni potrząsaj naczyniem. Odcedź. Co rano wcieraj kilka kropli w cerę zwilżoną tonikiem albo muśniętą kokosowo-aloesowym kremem.
Uważaj: podczas następnego urlopu nie dopuść do sytuacji, w której skóra po opalaniu będzie schodzić płatami. To tak zwane pozapalne złuszczanie naskórka. Nie dość, że niezdrowe, to jeszcze sprawia, że opalenizna krócej się utrzymuje.
Krok 3. – odżywianie
Skórę nawilżaj także od wewnątrz. Warto, byś piła 1,5-2 litry płynów dziennie. Nie wystarczy, jak pochłoniesz litr wody na jeden raz. Pij ją małymi łykami, porcjami po pół szklanki, ale za to często. Sięgaj po herbatki ziołowe, a przede wszystkim soki. Najlepsze będą te z czerwonych, żółtych i zielonych warzyw oraz owoców: moreli, brzoskwiń, melonów, papryki, natki pietruszki, kopru ogrodowego. Są naturalnym źródłem beta-karotenu, który lekko brązowi skórę.
Karotenowy koktajl: zmiksuj garść szpinaku i jarmużu ze szklanką soku marchwiowego, połówką banana oraz połową łyżeczki oleju kokosowego (ułatwia przyswajanie beta-karotenu). Pij na drugie śniadanie.
Zobacz także: Domowe samoopalacze
Tekst: Aleksandra Karelin Fot. Shutterstock